Bo w życiu nie chodzi o to, żeby żyć, ale żeby przeżywać!

czwartek, 22 marca 2012

Rozdział 38

Nareszcie, choć nie było tak źle, dotrwałam do piątku . Poranek był ciężki, ponieważ przez parę dni nie mogłam spać . Dlaczego ? Otóż przez mojego chłopaka, Krzyśka . Zaczął mnie denerwować, no i oczywiście totalnie mnie olewał . Tak więc postanowiłam, że z nim porozmawiam - dziś wieczorem . Bałam się tego spotkania, ponieważ wiedziałam jak zareaguje na to co chcę mu powiedzieć . Ale przecież, nie mogę tego odkładać w nieskończoność . Zamierzam też wyjaśnić kilka, a raczej jedną sprawę z Przemkiem. To zostawiłam sobie na jutro . Dlatego, że idziemy na imprezę, którą obiecał mi Szymon . Z Przemkiem jako niańką . W domu byłam po szesnastej . Postanowiłam coś przegryźć i się przebrać . W środku było pusto . Żadnych rozmów czy kłótni . Mogłam na spokojnie przemyśleć, co powiem Krzysiowi . Zdecydowałam, że wypalę prosto z mostu co o tym wszystkim sądzę i co postanowiłam w związku z tym . Tak będzie najlepiej . Godzinę później zamykałam kluczem drzwi wejściowe . Schowałam je do małej torebki, którą przewiesiłam przez ramię . Z każdą minutą byłam bliżej mojego celu . Teraz, odległość pomiędzy moim domem a jego, wydała mi się denerwująco krótka .
Zamknęłam za sobą furtkę jak najwolniej się dało . Po chwili, moim zdaniem zbyt krótkiej, stałam przed drzwiami . Odetchnęłam głęboko, pozwalając by powietrze dotarło aż do placów u nóg .
Zapukałam do drzwi . Chwila ciszy . I gdy miałam już nadzieję, że nikogo nie ma drzwi otworzyły się, a w nich stanął Krzysiek .
- A to ty . – tylko na tyle było go stać .
- Tak ja . Wpuścisz mnie, czy mam tu sterczeć ? – zapytałam . Cały strach uleciał jak spuszczone powietrze z balonika . Nie bałam się już . Najwyższy czas to wszystko zakończyć .
- Tak jasne . – poprawił się, otwierając drzwi szerzej. Weszłam do środka . Czułam się dziwnie nie swojo w tym domu . Mojemu samopoczuciu nie sprzyjała też obecność Krzysia . Wydaje się to bardzo smutne . Znasz kogoś , później wydaje Ci się, że go kochasz a na samym szarym końcu okazuje się, że to wszystko było jedną wielką pomyłką .
- Muszę Ci coś powiedzieć . – oznajmiłam , gdy podszedł bliżej mnie . Staliśmy w przedpokoju. Nie marnowałam czasu na przechodzenie z pokoju do pokoju. Chciałam mieć już to za sobą .
- Ja też mam Ci wiele do powiedzenia . – powiedział przygaszonym tonem . A to Ci dopiero . Co on chce mi niby powiedzieć ? Że .. nie, nie wiem o co mu chodzi .
- A więc słucham . – powiedziałam zakładając ręce na piersi . Byłam bardzo ciekawa co też ma mi do powiedzenia .
- Na początek chciałem Cię przeprosić za to, że tak okropnie Cię traktowałem . Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. – powiedział .
- Och, a to z jakiej przyczyny ? – powiedziałam z sarkazmem .
- Weronika, proszę nie drąż tego tematu . Przeprosiłem, tyle powinno Ci wystarczyć . – oświadczył na powrót, stając się tym wrednym Krzyśkiem, którego miałam okazje oglądać dzień w dzień .
- A już myślałam, że przemyślałeś sobie wszystko, i że się zmienisz ,ale to i tak już nie ma znaczenia . – wyrzuciłam z siebie .
- Co masz na myśli ? – przyjął postawę obronną .
- To, że przyszłam tu, aby coś Ci oznajmić . – powiedziałam próbując przedłużyć jakoś tę chwilę .
- Do rzeczy . – powiedział surowszym tonem zniecierpliwionego rodzica.
- Z nami koniec . – powiedziałam . Odwróciłam głowę w bok, by nie widzieć jego twarzy . Usłyszałam, że wciąga powietrze ze ściśniętymi zębami . Po chwili odważyłam się na niego spojrzeć . Jego twarz wyrażała wiele emocji . Ból, gniew, frustracja, poczucie zdrady, wściekłość i wiele, wiele innych, których nie umiem nazwać . Jednak wszystkie razem wywołały u mnie strach . Mimo wszystko nie chciałam by zobaczył, że się go boję .
- Tak po prostu ? – zapytał lodowatym tonem .
- Myślałeś, że zwykłe przepraszam wystarczy ? Że po tym wszystkim dalej będę z Tobą, gdy ty nawet nie będziesz się do mnie przyznawał ? Mam być twoją dziewczyną tylko po szkole czy może w weekendy ? – zapytałam sarkastycznie . Otworzył usta, by zaprzeczyć, ale po chwili zamknął je, utworzywszy z nich wąską kreskę. Wyglądał na bardzo zdeterminowanego.
- Najlepiej będzie jeśli już pójdziesz . – powiedział z wrogością w głosie, odwrócił się i poszedł na górę, jak sądzę do swojego pokoju.
Nie miałam innego wyboru, więc wyszłam na świeże powietrze . Odetchnęłam z ulgą, czując się lekka niczym piórko . Miałam straszną ochotę, by iść do Przemka . Ale po chwili rozmyśliłam się . Lepiej będzie jeśli powiem mu jutro . Taki mały bonus na imprezie .

***

Z samego rana w podskokach przybiegła do mnie Patrycja . Bardzo się z tego ucieszyłam  . Po pierwsze, dlatego że od początku września miałyśmy mało czasu by ze sobą poprzebywać , a po drugie nie miałam pojęcia co mam na siebie włożyć . Oczywiście opowiedziałam przyjaciółce o wczorajszej wizycie u Krzyśka . Patrycja skomentowała to krótkim „wow” z otwartą buzią . Nie omieszkałam jej też wyznać mojej drugiej decyzji . Ucieszyła się z tego jednocześnie poprawiając mi już i tak znakomity humor . Po długiej debacie postanowiłyśmy, że ubiorę krótką czarną sukienkę bez ramiączek z czerwoną kokardą w pasie . Do tego czerwoną mini torebkę i czarne szpilki oraz czerwoną marynarkę. Pokręciłam włosy w cienkie loczki, co wyglądało nawet nieźle . Plus troszeczkę mocniejszy makijaż, niż zwykle . Podobał mi się efekt końcowy . Według przyjaciółki wyglądałam zabójczo i jednocześnie tajemniczo . Patrycja ubrała krótką niebieską sukienkę, która tak na marginesie bardzo mi się podoba , fioletowe szpilki i marynarkę. Wzięła moją fioletową torebkę, mówiąc ,że zapomniała swojej z domu.
Pół godziny przed rozpoczęciem imprezy dostałam sms-a od Szymona, w którym poinformował mnie, że za chwilę przyjadą po nas z Dawidem i Przemkiem.  
Na ostatnie słowo uśmiech pojawił się na mojej twarzy .
Obie nie mogłyśmy się doczekać, więc wyszłyśmy na zewnątrz . Po chwili chłopcy podjechali stylowym wozem . Wydaje mi się, że nas nie zauważyli i wyszli z samochodu zajęci rozmową .Mieli na sobie t-shirty, spodnie podobnych kolorów i marynarki. Przekroczyli  furtkę i stanęli jak wryci . Zaczęłyśmy się z nich śmiać . Ich miny były najśmieszniejszą rzeczą jaką kiedykolwiek widziałam . Przemek i Dawid otrząsnęli się z ‘lekkiego szoku’ . Podeszli do nas . Dawid przywitał się z Patrycją czułym buziakiem . Natomiast Przemek pocałował mnie w policzek, który trochę przedłużył ocierając się po moim policzku aż do kącika ust. W takich okolicznościach nie przeszkadzało mi to. Tylko, że dlaczego podrywa zajętą dziewczynę ? Przecież nie wie, że jestem już wolna .
Podał mi rękę, po czym wziął moją pod pachę i zaprowadził do samochodu. Reszta poszła przodem . Dawid z rozmysłem usiadł z tyłu z Patrycją a Szymon z przodu. Tak więc, nie miałam innego wyboru jak usiąść z tyłu. Przemek otworzył mi drzwi. Zatrzymał mnie na chwilę . Spojrzał w oczy tak, że aż zakręciło mi się w głowie od nadmiaru uczucia jakim obdarzył mnie poprzez to krótkie spojrzenie . Wsiadłam do auta z rumieńcem na twarzy. Nie uszło to uwadze mojej przyjaciółce, jednak nijak tego nie skomentowała . Po chwili ruszyliśmy . Po drodze, dzięki Patrycji dowiedziałam się , że Misia przyjedzie z Martyną, Dominiką i Darkiem . Niesamowitym uczuciem było patrzeć jak Szymon uśmiecha się na sam dźwięk jej imienia . Na miejsce dotarliśmy po dziesięciu minutach . Przemek jest dobrym kierowcą, więc nie bałam się o nasze bezpieczeństwo . To nie był pierwszy raz, gdy prowadził w mojej obecności. Z domu wydobywała się głośna muzyka, do której aż chciało się tańczyć .
Wysiadłam z auta jako ostatnia .
- Możemy chwilę porozmawiać ? – zapytał Przemek łapiąc mnie pod łokieć.
- Teraz ? – zapytałam . Ja również chciałam z nim porozmawiać, ale chyba jeszcze trochę poczekam .
- Możemy później . – zgodził się uśmiechając .
W środku na powitanie dostałam puszkę piwa od jakiegoś kolesia, którego nie znałam . Była to impreza kolegi mojego kolegi . Otworzyłam trunek i wypiłam połowę zawartości za jednym zamachem.
- Hej, spokojnie . – powiedział Przemek . Jako jedyny, którego znałam stał koło mnie . Reszta gdzieś się rozproszyła .
- Mówiłam, że chcę się upić, prawda ? – zapytałam . – A ty sam zgłosiłeś się na moją niańkę, więc nie marudź . – dodałam .
- Nie mam nic przeciwko, żeby Cię pilnować, ale nie chcę, byś jutro rano obudziła się z kacem .
- Jakoś przeżyję . – powiedziałam uśmiechając się . Odwzajemnił uśmiech lekko kręcąc głową .
Jakieś trzy godziny później byłam wręcz wypełniona procentowym płynem. Śmiałam się bez żadnej przyczyny z Dawida. Towarzyszył mi razem z Patrycją, a Przemka zgubiłam, gdy wyszłam z łazienki. Prawdopodobnie poszłam w innym kierunku . Po czwartej puszce zaczęło kręcić mi się w głowie . Postanowiłam wyjść na świeże powietrze. Niestety po paru krokach straciłam równowagę . Uderzyłabym twarzą o podłogę, gdyby nie męskie ramiona, które w odpowiednim momencie podniosły mnie w górę .
Zamknęłam oczy i zasłoniłam twarz ręką . Nie wiem dlaczego . Ale chyba nie chciałam, żeby mnie pokazywali palcami następnego dnia . Pomimo tego, że chciałam zachować powagę, wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem . W momencie, w którym wyszliśmy a raczej wyszedł na zewnątrz, poczułam wieczorny chłód. Mój anioł stróż postawił mnie na ziemi, ale w ostateczności zdecydowałam się na ławkę . Chwiejnym krokiem dotarłam do ławki. Klapnęłam na nią z głośnym westchnieniem .Anioł stróż zaczął się śmiać . Spojrzałam w górę i ujrzałam moją niańkę . No jasne, a któżby inny mógłby być moim aniołem stróżem ?
- Jesteś bardzo zabawna, gdy się upijesz . – powiedział kucając przede mną, położył ręce obok moich bioder. Jak mniemam by zapobiec utraty mojej równowagi.
- A ty jesteś trzeźwy . Nie rozumiem . – powiedziałam w miarę wyraźnie .
- Muszę być . Jak by to było gdybym i ja się tak upił ? – zapytał .
- Byłoby śmiesznie . – powiedziałam . Znów zaczęłam się śmiać .
- Chciałem z Tobą porozmawiać, ale chyba nie jesteś  w stanie . – powiedział . Automatycznie z poważniałam . Przypomniało mi się, że ja też chciałam porozmawiać .
- A właśnie, że jestem . Mów . – powiedziałam zachęcając go . Nie chciałam zacząć pierwsza . Tym bardziej, że język mi się plątał.
- Na pewno ? – zapytał, kiwnęłam tylko a on kontynuował . – Chciałem przeprosić . Za to, że Cię pocałowałem w policzek trochę inaczej niż całuje przyjaciel . – spuścił głowę w dół, było mu wstyd. – Nie powinienem tego robić. Przecież masz chłopaka . – wymamrotał .
Nie zważając na powagę sytuacji zaczęłam się śmiać . Jak mogłam pomyśleć, że mój Przemek próbowałby odbić komuś dziewczynę ? A nawet jeśli próbował, to przecież przeprosił .
- Dlaczego się śmiejesz ? – zapytał obruszony .
- Myliłam się co do ciebie . – wyjaśniłam niezrozumiale, ten tylko podniósł znacząco brew . Dałam sobie spokój z tłumaczeniem i postanowiłam wyjaśnić mu to w inny sposób . Pocałowałam go zanim zdążył w jakikolwiek sposób zareagować . Na początku był zdziwiony, ale pod wpływem moich warg i uczuć, które chciałam mu okazać poprzez ten pocałunek poddał się . Objął mnie w pasie, przybliżając do siebie .
Mogłabym trwać tak wieczność . Ku memu zaskoczeniu Przemek odsunął się na milimetr . Spojrzał mi w oczy zdezorientowanym wzrokiem .
- Jesteś pijana . – powiedział .
- Nie zaprzeczam . – odpowiedziałam .
- Wiedziałem . Nie, to nie może być takie piękne . – powiedział bardziej do siebie niż do mnie .
- Może być . Jak nie wierzysz zapytaj Patrycji . – powiedziałam .
- Nie rozumiem . – przyznał zmieszany .
- Jestem pijana, ale zdecydowałam się Cie pocałować już wczoraj . – wyjaśniłam .
- Jak to ? – zapytał ożywiony.
- Miałam wczoraj niemiłą rozmowę, ale teraz jestem wolna . – zaczęłam mówić bez sensu, więc zdziwiłam się, gdy zrozumiał o co mi chodziło .
- Zerwałaś z Krzyśkiem ? – zapytał .
- Yhmm . – przytaknęłam ziewając .
- Nie mogę w to uwierzyć . – powiedział .
- Wiesz, może będę bardziej wiarygodna jutro rano . – powiedziałam z uśmiechem na twarzy .
- Mam nadzieję . – odwzajemnił uśmiech. – Ale teraz chyba pojedziemy do domu .
- Do mojego czy twojego ? – zapytałam . Po pijaku zaczynam żartować .
- Wolałbym do mojego . – wymruczał mi do ucha, po czym delikatnie musnął moje wargi. – Ale wydaje mi się, że nie byłoby to fair .
- Ehhh  . – westchnęłam . – Skoro nie chcesz . – powiedziałam i ponownie wpiłam się w jego wargi z takim samym entuzjazmem co poprzednio . Tym razem Przemek oddał w pełni mój pocałunek . 


tym razem się rozpisałam ;p
mam do was prośbę, jeśli przeczytacie
i się wam spodoba zostawcie po sobie jakiś
ślad w postaci komentarza, nawet krótkiego ;d
daje mi to dużo szczęścia no i weny. 
miłego czytania ;>

9 komentarzy:

  1. no musze powiedziec, że super jest :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, świetne, ja zawsze zostawiam komentarz, chyba że mam problemy z komputerem i się zacina i nie chcą mi się komentarze publikować... a skoro mój (i reszty) komentarz ma Ci przynieść wenę, to napiszę, bo chcę następną notkę i to bardzo!!!! Wkręciłam się w to opowiadanie, jak to czytam, mam wrażenie, że to ja przeżywam to wszystko. Jesteś świetną pisarką, mam nadzieję, że me oczy ujrzą kolejny rozdział już niedługo!
    Pozdrawiam i weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne <3 W końcu Przemek ! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super <33 .
    Pisz dalej, jak najszybciej ;* .

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnie ! pisz dalej ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Przemek! <3 kocham :*
    dawaj nowy ;D

    OdpowiedzUsuń