Bo w życiu nie chodzi o to, żeby żyć, ale żeby przeżywać!

niedziela, 22 stycznia 2012

Rozdział 31

Siedzieliśmy w ciszy popijając gorącą czekoladę . Spoglądałam na Przemka po każdym łyku. Ten za każdym razem przyłapywał mnie na tym z uroczym uśmiechem . Gdy skończyłam już mój napój postawiłam pusty kubek na stół i spojrzałam na Przemka. Tym razem to on patrzył na mnie. A dokładniej na moją prawą rękę. Podążyłam za jego wzrokiem. Moim oczom ukazał się pierścionek, który dostałam od niego. Nie miałam serca go wyrzucać. Jakaś część mnie chciała mieć przy sobie coś co mi go przypominało, gdy inna część domagała się by o nim zapomnieć.
- Nie wyrzuciłaś go . – powiedział przerywając ciszę.
- Nie . – pomimo tego, że nie było to pytanie potwierdziłam jego tezę .
- Dlaczego ? - zapytał spoglądając mi głęboko w oczy.
- Eee .. ja . – urwałam nie wiedząc co powiedzieć. Spuściłam wzrok i gapiłam się na swoje dłonie, które leżały splecione na stole. Myślałam, że Przemek powie coś co mogłabym potraktować jako koło ratunkowe. Jednak nie powiedział nic co spowodowało, że podniosłam wzrok i spojrzałam w jego niebieskie oczy. Uśmiechał się od ucha do ucha.
- Co się tak śmiejesz ? – zapytałam lekko urażona. Ja tu się czuję niezręcznie, a ten mi się tu śmiać zaczyna.
- Ja się uśmiecham. – aa no to przepraszam .
- A co to za różnica ? – zapytałam .
- Nigdy się z Ciebie nie śmieję . – powiedział .
- Och . – wybąkałam i znów spuściłam wzrok . 

Moim wybawieniem okazała się Patrycja. Weszła, spojrzała na nas nieprzytomnym wzrokiem. Usiadła obok mnie.
- Dużo przegapiłam z tego filmu ? – zapytała podpierając ręką czoło.

***
- Już jestem ! – krzyknęłam wchodząc do domu.
- To dobrze, już się martwiłam, ze na dobre wsiąknęłaś u Patrycji. – powiedziała mama wchodząc do korytarza.
- Noo . – przytaknęłam , u Patrycji, żeby tylko tam .. – To ja idę do siebie, śpiąca jestem .
- Czekaj . – zatrzymała mnie, gdy wchodziłam na pierwszy stopień.
- Ktoś jest u Ciebie . – powiedziała.
- Kto ?
- Sama zobacz . – uśmiechnęła się i poszła do kuchni . Nie było sensu iść tam za nią, bo i tak nie wyjawiłaby mi któż to mnie odwiedził.
Po chwili stałam już w progu mojego pokoju. Zobaczyłam chłopaka stojącego przy oknie. Był odwrócony do mnie plecami, jednak nie uniemożliwiło mi to rozpoznanie go .
- Krzysiek ? – zapytałam, choć byłam pewna, ze to on.
Odwrócił się z uśmiechem na twarzy. Szybko zmniejszył odległość między nami. Obejmował mnie i całował w czubek głowy .
- Gdzie byłeś ? – zapytałam wtulona w jego szyję .
- Przepraszam. Nie powinienem wyjeżdżać tak bez uprzedzenia.  – wytłumaczył.
- Pytałam gdzie byłeś, a nie czy Ci przykro . – powiedziałam lekko zirytowana.
- U kolegi . – powiedział po dłuższej chwili milczenia.
- Myślisz, że to mi wystarczy ? – zapytałam lekko unosząc prawą brew .
- Mam taką nadzieję . – powiedział cicho .
-Pff . – wyswobodziłam się z jego objęć . Podeszłam do okna . Odwróciłam się do niego plecami . Czekałam co teraz zrobi .
- A ty, gdzie byłaś ? – zapytał podchodząc do mnie .
- U koleżanki . – odpowiedziałam chłodnym tonem . Obrócił mnie do siebie by móc spojrzeć mi w oczy.
- Przestań.
- Ale co ja takiego robię ? – zapytałam . – Po prostu mam nadzieję, ze Ci to wystarczy . – dodałam po chwili . Spuścił głowę w dół .
- Byłaś z nim, prawda ? – wycedził ledwo słyszalnie nie podnosząc głowy .
- A nawet jeśli, to co ?
- Dlaczego mi to robisz ? – powiedział błagalnym głosem . Podniósł głowę umożliwiając mi patrzenie mu w oczy. Zobaczyłam w nich smutek, niewyobrażalne cierpienie. Zmiękczyło to trochę moje serce.
- Nic Ci nie robię . Dobrze wiesz, że jest teraz moim przyjacielem . I uwierz mi zachowuję się jak przyjaciel . – wytłumaczyłam spokojnym głosem .
- Nie mogę tego zaakceptować nawet jeśli tak to widzisz . Nadal coś do niego czujesz. Widzę to .
- Nie mogę zaprzeczyć . – powiedziałam .
- Chcesz zerwać ? – zapytał .
- A ty chcesz ? – odpowiedziałam mu pytaniem na pytanie, wiedziałam, że tego nie lubi. Podniósł tylko kącik ust w krzywym uśmiechu .
- Nie, nie chcę .
- Więc, masz odpowiedź . – powiedziałam wzruszając ramionami .
- Jakoś mnie nie przekonałaś . – powiedział .
- Słucham ? A czego ty jeszcze chcesz ? Mam Cię przekonywać na kolanach, żebyś mi uwierzył ?
- To wszystko przez niego . – wycedził przez zęby .
- Co ? – zapytałam zbita z tropu . – A niby czemu on jest winny ?
- Niepotrzebnie tu wracał. Układało nam się zanim się tu pojawił .
- A teraz nam się nie układa, ciekawe przez kogo ? – zapytałam bliska wybuchu . Jeszcze kilka takich słów i obiecuję, że eksploduję . 
- Sugerujesz, że to przeze mnie ?
- Wiesz, to nie ja znikam na dwa dni. To nie ja szukam dziury w całym i to nie ja robię Ci sceny . – wyliczałam na palcach .
- To przez niego . – wycedził . A ten znów swoje. Co on się tak przyczepił tego Przemka ?
- Jak do ściany . – westchnęłam .
- Trzeba, to raz na zawsze skończyć . – powiedział . Ruszył w kierunku drzwi .
- Co masz na myśli ? – zapytałam zaniepokojona .
- Skopię mu dupę . – powiedział i wyszedł .
Wołałam za nim, wybiegłam z domu, ale nie mogłam go dogonić . On chce zrobić coś głupiego a ja nie wiem co robić . Totalna paranoja .
Stałam na środku chodnika zastanawiając się co robić . Nie chciałam biec teraz do Przemka, bo to mogło jeszcze bardziej rozgniewać Krzyśka.
Wyciągnęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer do Piotrka . Po dwóch sygnałach odebrał .
- Halo ?
- Cześć . Możesz mi przesłać numer do Przemka ? – wystrzeliłam z grubej.
- Stało się coś ? – zapytał zaniepokojony .
- Możesz ?  - nalegałam .
- Jasne, już Ci przesyłam .
Podziękowałam i się rozłączyłam . Przechodziłam się nerwowo w tą i z powrotem . Po chwili usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości . Odczytałam ją, zapamiętałam numer i weszłam w wiadomości .
Wystukałam na klawiaturze poszczególne literki tworzące wiadomość do Przemka . 
„Krzysiek do Ciebie idzie . Błagam, nie bij się z nim.”
Przeczytałam ją jeszcze raz i wcisnęłam przycisk wyślij . Weszłam do domu i skierowałam się do swojego pokoju . Usiadłam na łóżko i czkałam na rozwój wydarzeń.



mam nadzieję, że się spodoba ;d
przepraszam za błędy, 
i do następnego ! ;>

niedziela, 15 stycznia 2012

Rozdział 30

- Pyszne są . – powiedziała Patrycja oblizując usta. Razem z chłopakami wybraliśmy się na małą ‘wycieczkę’ .  Chłopcy zafundowali nam lody, choć jak na wrzesień pogoda nie sprzyjała wcale.
- Tak, chyba lepszych już nie ma . – powiedziałam wkładając ostatni kęs wafelka do buzi .
- Cieszymy się, że wam smakowało . – powiedział Dawid. On i Przemek już dawno zjedli swoje lody. Zawsze zadziwiało mnie jak tak szybko można jeść.
- Cieszymy się, że coś się wam odmieniło i nam je postawiliście. – powiedziała Patrycja śmiejąc się przy tym .
- No wiesz co ? Nic nam się nie odmieniło, kochanie. To był nasz miły gest. – zaczął się bronić Dawid.
- Uważaj, bo uwierzę . – upierała się przy swoim Patrycja, jej chłopak natomiast przyciągnął ją do siebie i zaczął namiętnie całować . Ocho ! To ja spadam …
- Yhm  . – odchrząknęłam by zwrócić na siebie uwagę, jednak oni chyba ogłuchli. Spojrzałam na Przemka. Był rozbawiony i prawie, że spadał z ławki . Zastanawiało mnie tylko co go tak rozśmieszyło ? Ja czy może nasi przyjaciele .
- Mam Ci pomóc spaść ? – zapytałam uśmiechając się złośliwie.
- Grozisz ? – zapytał z lekka uspokojony. Przestał się już tak śmiać jak przed chwilą, ale cały czas uśmiechał się jak głupi do sera. W oczach świeciły mu się iskierki wyzwania.
- O nie, ja ostrzegam .
- O ! Uważaj, bo możesz tego pożałować . – powiedział z dziwnym błyskiem w oku , przysunął się odrobinę . Troszeczkę się przestraszyłam, nie przeczę . I choć chciałam się z nim podroczyć wstałam z ławki .
- No to może nie dzisiaj . – zażartowałam puszczając do niego oczko . Za każdym razem, gdy byłam w jego obecności nie mogłam się opanować by nie robić czegoś takiego.  Ale jak widać silnej woli to ja nie mam .
Kątem oka zauważyłam, że Patrycja z Dawidem skończyli się już całować. Przyjaciółka siedziała teraz na kolanach swojego chłopaka cała w skowronkach.
- To co idziemy ? – zapytałam .
- A gdzie chcesz iść ? – odezwał się Dawid.
- Nie wiem, gdzieś . – powiedziałam wzruszając ramionami.
- No to może pójdziemy do mnie ? – zapytał Przemek .
- I co będziemy robić ? – zapytała Patrycja .
- Możemy obejrzeć jakiś film czy coś .
- A jest Piotrek ? – zapytałam .
- Chyba nie, a czemu pytasz ?
- No to dobrze. Nie będzie mnie miał kto straszyć . – powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy.

***

- Dobra chyba wszystko mamy . – powiedział Przemek patrząc na stolik pokryty przeróżnymi przekąskami. Od popcornu zaczynając na chipsach kończąc. Patrycja z Dawidem usiedli na dwuosobowym fotelu, więc mnie zostało rozsiąść się na sofie razem z Przemkiem .
- A tak właściwie to jaki film oglądamy ? – zapytałam .
- Mamy do wyboru dwa . – powiedział biorąc do ręki dwa opakowania płyt CD. – Jakiś Wyjazd integracyjny i Listy do M . Co wybieramy ? – zapytał .
Spojrzałam na przyjaciółkę. Wymieniłyśmy porozumiewawcze uśmiechy i zgodnie wybrałyśmy drugi z podanych nam filmów. Chłopcy przystali na naszą propozycję i już po chwili film się zaczynał . Czułam się dziwnie nieswojo na jednej sofie z Przemkiem . Co chwili przez moje ciało przechodziło stado mrówek, gdy ten nieznacznie się przesuwał w moją stronę . Chwilę później komedia bardziej przyciągnęła moją uwagę .
Wydawało mi się, że minęło dopiero może z pół godziny, ale w rzeczywistości film już się kończył . Niesamowita komedia muszę to przyznać . Podczas oglądania filmu zapomniałam o wszystkich kłopotach z jakimi muszę się uporać i jakie decyzję powinnam podjąć .
Przeciągnęłam się na sofie i zmieniłam pozycję . Tak, że teraz siedziałam oparta bokiem i widziałam wszystkich, którzy się tu znajdowali.
Nagle ciszę przerwał Dawid. Rzucił w Przemka poduszką krzycząc :
„Ty łosiu !” . Momentalnie zaczęłam się z nich śmiać.
- Urwał nać ! – krzyknął Przemek . Nie mogłam przez nich opanować śmiechu . Zaczęłam się głośno śmiać trzymając się za brzuch. Patrycja dołączyła do mnie widząc jak nie wyrabiam . Chwilę później, taką dłuższą chwilę , uspokoiłam się.
- Co Dawid Ci daje pietruszkę ? – zażartowałam, po czym wybuchnęliśmy śmiechem . Cała ta sytuacja została ‘ściągnięta” z tego jakże świetnego filmu, który przed chwilą oglądaliśmy.
- Która godzina ? – zapytała Patrycja.
- Jakieś dwadzieścia po osiemnastej .- powiedział Przemek patrząc na zegarek w komórce.
- Jakoś nie mam jeszcze dosyć . – powiedziałam .
- Możemy jeszcze coś obejrzeć. – zapewnił pośpiesznie Przemek. Jakby chciał mnie jak najdłużej przy sobie zatrzymać .
- Co na przykład ? – zapytałam patrząc to na Przemka to na dwójkę przyjaciół .
- Może jakiś horror ? – zapytała ożywiona Patrycja.
- Brzmi nieźle . – powiedziałam w zamyśleniu. – Masz jakieś ? – zapytałam Przemka.
- Coś się znajdzie – powiedział z uśmiechem i błyskiem w oku.
Chwilę później przedstawiał nam już filmy, które znalazł.
- No więc .. mamy Zejście, Hostel, Wzgórza mają oczy … - zaczął wyliczać.
- Niech będzie Hostel . – przerwała mu Patrycja.
- Wiesz, skarbie myślę, że byłoby sprawiedliwiej gdybyśmy to my – wskazał na siebie i Przemka – wybrali teraz film jaki będziemy oglądać . – powiedział Dawid całując Patrycję w policzek. Przyjaciółka spojrzała na mnie. Ja jedynie wzruszyłam ramionami na znak obojętności.
– To świetnie . – powiedział Dawid. – No to co ? Zejście ? – zapytał Przemka . No to fajnie. Słyszałam trochę o tym filmie i podobno jest z lekka obrzydliwy . Wzdrygnęłam się na samą myśl o tym.
- Coś nie tak ? – zapytał zmartwiony Przemek .
- Nie nic, po prostu sobie coś przypomniałam .
Spojrzał na mnie tym swoim czułym spojrzeniem i po chwili poszedł zmienić płytę na DVD . Po wykonanej czynności wrócił na swoje miejsce. Mimowolnie przesunęłam się bliżej niego. Ten uśmiechnął się tylko.
Ku mojemu miłemu zdziwieniu nie zaczął się aż tak strasznie, więc rozluźniłam się odrobinę . Jednak moje  szczęście było tylko tymczasowe, bo już po paru chwilach pojawiły się upiorne stworzenia znajdujące się w jaskiniach, w których rozgrywała się cała akcja.
Muzyka narastała z każdą minutą aż w końcu straszne paskudztwo zaatakowało jakąś dziewczynę . Ze strachu wtuliłam się w bok Przemka. Taki odruch bezwarunkowy, że tak się wyrażę . Przemek cicho zachichotał i objął mnie jedną ręką w tali. Przez cały czas czule głaskał mnie po plecach. Wszystkie wspomnienia znów powróciły. Tak jak miłe dreszcze, które towarzyszyły mi przy każdym jego dotyku.
– Już ich tam nie ma ? – wyszeptałam mu do ucha.
- Nie, możesz patrzeć . – odszepnął. Mimo tego, że nie było już tak strasznie nie odsunęłam się od Przemka. Było mi wygodnie, przyjemnie i czułam się bezpiecznie .. tak jak kiedyś.
Z każdym strasznym momentem chowałam twarz w zagłębieniu szyi Przemka. I tak dotrwałam do końca filmu.
Moim oczom ukazały się napisy końcowe. Odetchnęłam z ulgą i lekko odsunęłam się od Przemka. Uśmiechnął się ciepło i wskazał palcem na dwójkę naszych przyjaciół. Zasnęli w swoich objęciach, i to na horrorze ! Zaskakują mnie po prostu.
- Co robimy ? – szepnęłam nie chcąc ich obudzić .
- Nie wiem . – zaśmiał się . – No cóż dajmy im pospać .- powiedział wstając. – A Ciebie zapraszam na gorącą czekoladę .
- Z miłą chęcią . – powiedziałam i ruszyłam za nim do kuchni.







kolejny rozdział za mną ;D
mam nadzieję, że się spodoba.
przepraszam za błędy i miłego czytania ^^

czwartek, 5 stycznia 2012

Rozdział 29

Obudziłam się o jedenastej rano . Tak, należę do ludzi, którzy uważają jedenastą za wczesny ranek . Zwlokłam się z łóżka mimo wszystko z uśmiechem na twarzy. Po pierwsze była sobota, a po drugie Przemek wrócił. Tylko, że nie mogę z nim być . Ale czy aby na pewno ? W każdej chwili mogłabym do niego wrócić, ale co z Krzyśkiem.. On też mnie kocha i traktuje mnie z taką czułością i oddaniem, że żal odbierać mu to co według niego jest jego najcenniejszym skarbem. Czuje, że czeka mnie ciężki okres w moim życiu.
Ogarnęłam się, ubrałam i postanowiłam złożyć wizytę mojej przyjaciółce.
Po piętnastu minutach dotarłam wreszcie na ulicę na której mieszka Patrycja. Gdy znalazłam się już blisko jej domu zauważyłam, że na schodach siedzi Dawid i Przemek co wydało mi się dziwne.
- Czyżby Pati nie chciała was wpuścić ? – zażartowałam na przywitanie. Oboje uśmiechnęli się na mój widok. Serce zaczęło mi mocniej bić na widok uśmiechu Przemka.
- Nie ma jej . – powiedział skwaszony Dawid.
- Znowu zaginęła ? To by była już przesada. – powiedziałam zakładając ręce na krzyż .
- Niee . Poszła do sklepu po zakupy . – powiedział Dawid pokazując rękoma w powietrzu tak zwany cudzysłów . Zdziwiło mnie, że nie pozwoliła im zaczekać w środku. No, ale Patrycja jest pełna zagadek.
- Dawno temu ?
- Jakieś dziesięć minut już jej nie ma . – włączył się do pogawędki Przemek. Odwróciłam się by rozejrzeć się dokoła. Zaczęłam patrzeć w kierunek, z którego powinna wrócić Pati. Po dość dłuższej chwili ciszy zauważyłam, że w naszym kierunku idzie dziewczyna w żółtej bluzie z napakowaną reklamówką w ręku. Od razu rozpoznałam w niej moją przyjaciółkę. Tę bluzę poznałabym nawet z kilometra.
- Ooo cześć. Nie wiedziałam, że przyjdziesz . – powiedziała, gdy była już wystarczająco blisko bym mogła ją usłyszeć.
- Mówiłam Ci wczoraj, że dzisiaj wpadnę . Masz sklerozę czy się czy może za dużo wypiłaś i film Ci się urwał ? – zapytałam trącając ja w bok .
- Chyba jedno i drugie . – powiedziała ze śmiechem.
- Wy chyba chcecie sobie pogadać, więc my idziemy połazić po mieście. Przyjdziemy po Was później i gdzieś wyskoczymy. Ok. ? – powiadomił nas Dawid . Oboje wstali ze schodów kierując się w stronę furtki.
- Jasne . – powiedziała Patrycja i pożegnała się ze swoim chłopakiem.
- Nie wiem .. – zaczęłam lecz Dawid mi przerwał.
- Krzyśka znowu nie będzie . Musiał gdzieś wyjechać i kazał Cię przeprosić . – no to pięknie . Tylko czemu nie powiedział tego mnie ?
- Świetnie . Następny wyjeżdża bez słowa. – wycedziłam przez zęby.
- Będzie dobrze  . Wróci . – powiedziała Patrycja łapiąc mnie pod łokieć. Zauważyłam, ze Przemek posmutniał . Ale nie mogę trzymać języka za zębami, gdy jestem zła . Oto moja wada . Nie jedyna zresztą .
Przyjaciółka otworzyła drzwi kluczem i zaprowadziła mnie do kuchni. Jak zwykle usiadłam przy stole na krześle ustawionym przy oknie. To było moje ulubione miejsce w tym pomieszczeniu. Patrycja wstawiła wodę na herbatę i usiadła naprzeciwko mnie .
- Domyślam się, ze oczekujesz ode mnie wyjaśnień . – zaczęła smutnym tonem .
- Tak chciałabym wiedzieć dlaczego tak nagle zniknęłaś . Mam nadzieję, że to nie przez głupotę Dawida.
- Nie, to nie przez niego. Dawid jest kochany. Ja po prostu .. musiałam odpocząć. – przerwała, spojrzała w bok szukając odpowiednich słów. – Pojechałam do cioci, która mieszka w Gdańsku. Od zawsze była mi bliska. Czułam, ze mogę na nią liczyć. Zresztą po tym co dla mnie zrobiła nadal to czuję . Musiałam stąd uciec. – znów przerwała, ale tym razem by po policzku spłynęła jej łza. Wstałam i usiadłam obok niej. Złapałam ją za rękę by dodać jej otuchy.
- Dlaczego musiałaś uciec ? – zapytałam szeptem .
- Bo .. mój tata . – głos zaczął się jej łamać . Poczekałam chwilę, by sama mi to wyjawiła. Nie chciałam by czuła się pod presją. Wcześniej chciałam poznać całą prawdę bez względu na okoliczności, ale teraz widzę, że to naprawdę poważna sprawa.
- Bił mnie. – zachłysnęłam się powietrzem . Znałam ojca Patrycji i od zawsze wydawał mi się bardzo spokojnym człowiekiem. Nie uwierzyłabym, że uderzył swoją córkę, ale widząc jej twarz tak poważną i smutną uświadomiłam sobie, że to może być prawda.
- Dlaczego Cie bił ?
- Tak właściwie to bez żadnego szczególnego powodu. Przeważnie po alkoholu. Zawsze wyżywał się na mnie i mamie, gdy coś mu nie wychodziło. Ale, gdy ostatnim razem znów chciał się na nas wyżyć już nie wytrzymałam. Wydarzyło się to wieczorem, gdy wrócił z pracy. Już gdy wszedł do domu dało się wyczuć zdenerwowanie i frustrację, które nim targały oraz alkohol, którym się upił. Domyśliłam się, że stało się coś w pracy, że coś poszło nie po jego myśli. Zawsze, gdy był w takim nastroju starałam się do niego zbytnio nie odzywać by przez przypadek jeszcze bardziej go nie zdenerwować. Tym razem też tak było. Ojciec wszedł do kuchni i poprosił mnie surowym tonem bym zrobiła mu herbatę. Wstawiłam wodę i po kilku minutach wlewałam ją do szklanki. Podałam ją ojcu i usiadłam obok niego przy stole. Na miejscu, które zajmowałam zanim przyjechał ojciec. Wzięłam gazetę, która leżała na szafce z chęcią jej przeczytania. Wtedy ojciec wziął pierwszy łyk. Po chwili wypluł to co chciał połknąć. Wstałam od stołu z lekka przestraszona całą tą sytuacją. Wtedy przybiegła mama. Stanęła osłupiała w progu. Zaczął na mnie krzyczeć, że herbata przesłodzona – na nowo zaczęła płakać – a przecież wsypałam tam tylko półtorej łyżeczki, tak jak zawsze. I w końcu uderzył mnie prosto w twarz. Upadłabym gdyby nie lodówka o którą mogłam się oprzeć. Mama zachłysnęła się powietrzem, ale nic nie powiedziała w obawie, że ona też zostanie tak potraktowana. Gdy zrozumiał co właśnie zrobił wyszedł z domu jak oparzony. Trochę mnie to zdziwiło, ponieważ zwykle po czymś takim szedł do salonu i włączał telewizor. Mama podeszła i mnie przytuliła. Wtedy postanowiłam, że wyjadę. Chciałam zabrać mamę ze sobą, ale ona upierała się, że musi zostać w domu i rozmówić się z ojcem. Była pewna, że nim wróci do domu, wytrzeźwieje. Bałam się ją zostawić, ale nic nie mogłam zrobić. Tego samego wieczoru spakowałam się, poprosiłam mamę by nikomu nie zdradzała gdzie jestem ani dlaczego uciekłam. Ani tobie ani Dawidowi. Wróciłam, ponieważ mama zadzwoniła do mnie i powiedziała, że ojciec wyjechał na jakieś leczenie. Wyznał jej, że od jakiegoś czasu ma kłopoty psychiczne. Dlatego pił i wyżywał się na swojej rodzinie. Przepraszam, że nic Ci o wszystkim wcześniej nie powiedziałam, ale sama rozumiesz dlaczego . – powiedziała . Przestała płakać .
- Rozumiem kochana . Nie gniewam się . Ale mogłaś do mnie przyjść pomogłabym Ci . – powiedziałam odgarniając jej zbłąkany kosmyk z twarzy.
- Nie chciałam Cie narażać . A po za tym miałaś swoje problemy. Możemy o tym zapomnieć ? – zapytała. Widząc jej wyraz twarzy nie mogłam odmówić.
- Jasne . Jak zareagował Dawid, gdy mu o wszystkim opowiedziałaś ?
- Na początku mnie przytulił i pocieszał, że mnie obroni. – uśmiechnęła się przerywając. – A potem chciał mojemu ojcu przywalić. Co wyglądało śmiesznie. – obie zaśmiałyśmy się . Wstałam by zalać herbatę.
 Wiedziałam, że niczego więcej się już nie dowiem, więc skierowałam rozmowę na inne tory.
- Myślisz, że Krzysiek mnie kocha ? – zapytałam .
- Myślę, ze tak . Ale zdziwiło mnie jego zachowanie. – powiedziała upijając łyk herbaty.
- Co masz na myśli ?
- No wiesz. Nie mówi Ci dlaczego nie będzie go na imprezie. Później gdzieś wyjeżdża i znów Ci nic nie mówi tylko każe komuś przekazać wiadomość dla Ciebie. To dziwne.
- Tak, ale jakoś mnie to nie ruszyło. – powiedziałam wzruszając ramionami  .
- To znaczy, że on wcale nie znaczy dla Ciebie tak wiele jak powinien. – zaczęła tym swoim psychologicznym tonem .
- Po powrocie Przemka odkryłam, że nadal go kocham choć myślałam, że przechodzi mi miłość do niego. Jednak mimo wszystko Krzyśka też kocham.
- Moim zdaniem powinnaś się zastanowić kogo kochasz bardziej i kto da Ci więcej szczęścia.
Opowiedziałam jej moją rozmowę z Przemkiem. O tym jak poprosił byśmy zostali przyjaciółmi.
- To bardzo szlachetne z jego strony. Ale w sumie nie zdziwiło mnie to za bardzo. Widać, że Cię kocha. Nie jego wina, że taka wstrętna była się mu trafiła.  – zawsze pomagały mi takiego typu rozmowy z Patrycją.
- Zmieńmy temat dobrze ? – zapytałam . Nie miałam już ochoty wyżalać się dziewczynie, która tak wiele przeżyła. Dość ma swoich kłopotów, ale to moja przyjaciółka .. Mimo wszystko należy jej się solidny odpoczynek.
- Jasne. Jak sobie życzysz . –powiedziała wstawiając puste już szklanki do zlewu. Usłyszałam, ze ktoś otwiera frontowe drzwi. Nikt się nie odzywał, więc trochę to nas przestraszyło, ale po chwili usłyszałyśmy Dawida.
- Myślisz, że są na dole czy może zwierzają się sobie u góry ?  - zapytał Przemka półgłosem. Zerknęłam na Patrycję. Zakrywała dłonią usta. Spojrzała na mnie i po chwili obie wybuchnęłyśmy śmiechem.
Chłopcy weszli do kuchni z minami troszeczkę zagubionych. Chociaż Przemek był bardziej rozluźniony. W końcu to nie on przez przypadek się wygłupił. Patrycja podeszła do Dawida i jak mniemam dała mu buziaka na pocieszenie. Chwilę później Dawid doszedł już do siebie, jeśli można tak to ująć.
- No to co dziewczynki, wyskakujemy w miasto poszaleć ? – i kolejne słowa wypowiedziane przez Dawida wywołały w nas wybuch śmiechu.


z góry przepraszam za błędy ;)
chciałabym zadać jedno pytanie agathe96
dlaczego wolałabyś aby Weronika była z Krzyśkiem ?
jestem bardzo ciekawa twojej odpowiedzi, ponieważ
jako jedyna napisałaś, że wolisz Krzyśka ;D
miłego czytania ;D i do następnego ! ; *