Bo w życiu nie chodzi o to, żeby żyć, ale żeby przeżywać!

niedziela, 31 lipca 2011

Rozdział 9

- No więc jak na razie to jeszcze nic oficjalnego, ale chciałbym Cię o coś zapytać przy świadkach. – spojrzał na mnie i pokazał palcem na wszystkich, którzy nas teraz obserwowali. Justyna zaczęła się uśmiechać, Krystian zrobił jakąś głupią minę, a reszta czekała na ciąg dalszy.
- Tak ? – spróbowałam mu pomóc widząc jego minę. Domyśliłam się, że to jego pierwszy raz, jeśli chodzi o takiego rodzaju sytuacje.
- Chciałbym Cię zapytać, czy zostaniesz moją dziewczyną ? – ale jak to ?  kocha mnie ? . Przez chwilę patrzyłam na niego jak jakaś idiotka, lecz po chwili uświadomiłam sobie, że to nie bajka. To prawdziwe życie. Nie wiedziałam jak mu to powiedzieć, więc bez owijania w bawełnę .. pocałowałam go, tak namiętnie i bezwstydnie przy wszystkich. Po dość długiej chwili Przemek lekko odsunął mnie od siebie i uśmiechnął się uśmiechem, który uwielbiam .
- Czy to znaczy tak ? – zapytał z bananem na twarzy. A ja tylko kiwnęłam głową.
Zanim się obejrzałam byłam już w objęciach Justyny.
- Gratuluję Wam, moje gołąbeczki ! – zaczęła mi krzyczeć do ucha.
- Dzięki. – odpowiedziałam i spojrzałam na Przemka. Nie widziałam go jeszcze tak uradowanego. W tej chwili chłopacy przybijali sobie piątki, a ja z Justyną udałyśmy się do domu. Krystian z Michałem poszli do nas. Jestem przekonana, że na pewno będą jeszcze pić po drodze. Ale to co .. jak się bawić , to się bawić. Hmm, to chyba będzie moje nowe motto życiowe.
- No dobra , ty mój kochany śpisz ze mną. – powiedziała Justyna do Piotrka przyciągając go do siebie. Wszyscy znajdowaliśmy się teraz w kuchni.
Zastanawiałam się gdzie będzie spał Przemek, bo ze mną to na pewno nie.
- Ty możesz spać w tym pokoju, który Ci się tak podoba. – zakomunikowała mi Justyna wtulając się w tors Piotrka. Było widać, że już ledwo żyje.
- A ja gdzie mam spać ? – zapytał Przemek łapiąc mnie od tyłu w talii.
- Hmm, co ? – spytała Justyna .
- Gdzie mam spać ? – ponowił swoje pytanie Przemek.
- Możesz spać u Krystiana . – ziewnęła i pociągnęła Piotrka do swojego pokoju.
Zostałam sama z Przemkiem. Usiadłam przy stole a Przemek oparł się o szafkę stojącą jakiś metr ode mnie. Zdałam sobie sprawę, że my się nie znamy.
- Tak właściwie to ja nic o tobie nie wiem . – powiedziałam i posłałam mu najbardziej uroczy uśmiech na jaki było mnie stać o tak późnej porze. A mianowicie była za dwadzieścia czwarta.
- A co chcesz wiedzieć ? – spytał siadając naprzeciwko mnie przy stole.
- Wszystko . – odpowiedziałam a on uśmiechnął się tylko i zaczął opowiadać mi o całym swoim życiu, o dzieciństwie, rodzicach, o całej swojej rodzinie i nawet o swojej pierwszej dziewczynie. Z kolei ja opowiedziałam mu o Patryku. Nie wiedziałam jak na to zareaguje więc byłam przygotowana na najgorsze. Ale on tylko uważnie mnie słuchał. Pod koniec mojej opowieści rozpłakałam się jak dziecko a on przytulił mnie z całej siły.
- Powiedz, nadal go kochasz ? – zapytał gdy się uspokoiłam.
- No co ty, po tym co mi zrobił nie mogłabym go kochać a po za tym to było dawno temu.
- A mnie .. kochasz ?
- Całym moim sercem. – odpowiedziałam i spojrzałam mu głęboko w oczy.
- Jesteś całym moim życiem . – nareszcie wyznał mi to co kryło się w jego sercu. Z tego całego szczęścia pocałowałam go. Tym razem czule i delikatnie. Złapał mnie za rękę i zaprowadził pod drzwi mojej dzisiejszej sypialni.
- Moja królewna musi się wyspać. – powiedział i pogłaskał mnie po policzku.
- Dobranoc. – powiedziałam i musnęłam jego usta.
- Miłych snów . – pocałował mnie w czoło i poszedł do pokoju Krystiana.
 Weszłam do pokoju, przebrała się w piżamę, która jakimś cudem się tu znalazła i rzuciłam się na łóżko. Zasnęłam .


Jakoś tak miałam wenę, a to dzięki komentarzowi "Beaty" . ;D mam nadzieję, że się spodoba, rozdział trochę krotki, ale mam już pomysł na ciąg dalszy i wydaje mi się, że coś w nim na maksa was zaskoczy a przynajmniej mam taką nadzieję ;pp

czwartek, 28 lipca 2011

Rozdział 8


Odwrócił mnie w swoją stronę. Trzymał mnie w żelaznym uścisku, serce waliło mi jak oszalałe. Pewnie to usłyszał bo jego kąciki ust uniosły się lekko ku górze. Patrzyłam mu w oczy, gdy on kreślił różne znaki na moich plecach. Jego dłonie zjeżdżały co chwila w okolice moich bioder.  Zanurzyłam się w jego spojrzeniu, gdy on szepnął do mnie :
- Ślicznie dziś wyglądasz. – nie mogłam wydobyć z siebie nawet jednej spółgłoski. Stałam tak dotykając jego klatki piersiowej moją, ręce trzymając na jego ramionach.
Pochylił się do mojego ucha.
- Bardzo chciałbym Cię w końcu pocałować. – i w tym momencie znudziło mnie już to ciągłe bawienie się z nim w kotka i myszkę.
- Więc na co czekasz ? – odszepnęłam mu a on uśmiechnął się do mnie.
Zajrzał mi prosto w oczy i oboje wiedzieliśmy, że jesteśmy sobie pisani. Pochylił się nade mną i lekko musnął moje wargi. Odsunął się zaledwie na centymetr. Spojrzałam na niego a on wpił się w moje wargi z taką namiętnością, że stałam teraz pomiędzy nim a lodówką. Rozpływałam się pod ciężarem jego ciepłych warg. Gdy nagle ktoś zapalił światło.
- O przepraszam. Widzę, że przeszkadzam. – wydukał Bartek ledwo trzymając się na nogach. Lekko się zmieszałam i zarumieniłam.
- Kurczę, nie przeszkodził bym wam. Gdybyś przyniosła nam te kiełbaski. Przyszedłem zobaczyć co Cię zatrzymało. – powiedział Bartek śmiejąc się z nas. – A raczej kto. – dodał po chwili kręcąc sobie z nas niezłą bekę.
Przemek lekko odsunął mnie od lodówki. Wyjął z niej kiełbaski cały czas trzymając mnie w tali.
- Proszę, teraz już możesz iść i nam nie przeszkadzać. – powiedział z bananem na twarzy.
- Spoko już idę. – powiedział Bartek podnosząc ręce do góry. Po chwili wyszedł a ja patrzyłam na niego jak zaczarowana. Tak jakby Bartek w ogóle nam nie przeszkodził. Przemek jeszcze raz pochylił się nade mną i gdy był tak blisko, że stykaliśmy się nosami ktoś krzyknął.  Oderwaliśmy się od siebie i wybiegliśmy z domu. Okazało się, że to Krystian nastraszył Martę jakąś durną straszna historyjką i na koniec  jeszcze Michał położył rękę na jej ramię w najstraszniejszym momencie. A ona po prostu krzyknęła. Z jednej strony kamień spadł mi z serca, ale z drugiej byłam na nich zła bo nam przerwali. Spojrzałam się na Przemka i uśmiechnęłam się. Po chwili oboje postanowiliśmy się usiąść tylko, że tym razem wybraliśmy miejsca obok siebie. Chłopacy znów się wydurniali a my - dziewczyny - zaczęłyśmy gadać o wszystkim i o niczym. Po jakiejś godzinie Justyna przyniosła dwie butelki BOLSA i jeszcze jakąś inną ale nazwy zbytnio nie pamiętam . Na twarzach chłopców pojawił się uśmiech pięciolatka widzącego swój prezent na gwiazdkę.
Pierwszy kieliszek rozgrzał mój żołądek. Po drugim nie czułam już żadnej różnicy.  Cały czas czułam jak Przemek obejmował mnie jedną ręką w pasie a w drugiej trzymał kieliszek. Cieszyłam się z tego ponieważ odczuwałam wielką potrzebę aby czuć jego dotyk.
- Ej, a może .. byśmy potańczyli ? – zapytała Marta. Zauważyłam, że po procentach jest jeszcze fajniejsza. Taka bardziej otwarta .
- O właśnie, czegoś mi tu brakowało. I już teraz wiem, że muzyki. – powiedział Michał a ja mu zawtórowałam.  Po dziesięciu minutach chłopacy podłączyli sprzęt, co wyglądało komicznie w ich wykonaniu. I już słyszeliśmy pierwsze takty piosenki. Krystian zaprosił do tańca Patrycję. Zdziwiłam się, że Dawid się zgodził. A ja zaczęłam wywijać biodrami z Justyną i Martą. Uwielbiałam tańczyć zawsze i wszędzie, ale o tym chyba już wspominałam. Następna piosenka pochodziła z latynoskich klimatów. Uwielbiam takie rytmy w których można ruszać całym swoim ciałem . Kątem oka zauważyłam, że Przemek pożera mnie wzrokiem. Bardzo mi się to spodobało. Po jakichś trzech może czterech piosenkach usiadłyśmy i wypiłyśmy trzy kolejki, ponieważ według chłopaków tyle nas ominęło i musimy to wypić. Nie kłóciłam się z nimi, bo nie miałam na to siły. Justyna strasznie mnie wymęczyła. Teraz tylko piłyśmy i tańczyłyśmy i tak gdzieś przez dwie godziny. Kieliszek, taniec, kieliszek, taniec .. i tak w kółko.
- Wiecie co ? Ja już chyba nie mogę. – powiedziała Marta. Zaczęłam się śmiać z niej z Justyną, ale poczułam, że jeśli wypiję więcej to chyba film mi się urwie.
- Taak ja już też nie chcę. – powiedziałam .
- Łeee, cienkie jesteście. – powiedział Krystian i machnął na nas ręką.
- Daj spokój i tak wypiły więcej od nas. – teraz Dawid się odezwał. Ale jak to więcej, przecież piliśmy równo. Ooo nie oszukał nas gdy tańczyłyśmy. Już ja mu pokażę. Wstałam a Michał widząc moją minę poklepał Krystiana po ramieniu i powiedział :
- Powodzenia – zaśmiał się i patrzył co robię tak jak cała reszta zresztą. Ruszyłam w jego stronę, ale w ostatniej chwili zmieniłam kierunek i podeszłam do drzewa pod którym stał dzbanek z wodą. Wzięłam go i zawróciłam w stronę Krystiana.
- Co pić Ci się chcę ? – zapytał z bananem na głowie.
- Nie, tobie się chce. – powiedziałam z uśmiechem i oblałam go tą wodą z dzbanka. Wszyscy zaczęli się śmiać włącznie ze mną a Krystian zaczął wyżymać koszulkę.
- Niee, ja Ci tego nie podaruję. – powiedział i rzucił się na mnie tak, że wylądowałam na trawie a Krystian wylądował oczywiście na mnie. Zaczął mnie gilgotać. Dobrze wiedział, że to mój słaby punkt. Zaczęłam wrzeszczeć, żeby mnie puścił. Ale on udawał, że tego nie słyszy.
- Krystian … Pro ..szę… Zostaw … mnie . Eeeeej, pomóżcie mi. – krzyczałam na całe gardło, tak, że pewnie wszyscy sąsiedzi mnie słyszeli. 
Z jakiegoś metra ode mnie słyszałam stłumione śmiechy chłopaków, w tym Przemka i Justynę, która jako jedyna próbowała jakoś wpłynąć na Krystiana.
- Niee, musisz dostać nauczkę. – powiedział Krystian z bananem na twarzy. Doszłam do wniosku, że muszę sobie sama radzić. Zaczęłam bić Krystiana pięściami . Udało mi się go od siebie odepchnąć. Uderzyłam jeszcze raz tylko, że mocniej. Krystian przewrócił się na plecy. Jak najszybciej wstałam i podbiegłam do Przemka tym samym chowając się za jego plecy. Krystian próbował wstać, ale zbytnio mu to nie wychodziło. Gdy już odsapnęłam zaczęłam się z niego śmiać. Wyszłam zza pleców Przemka i usiadłam na ławce. Przemek po chwili usiadł koło mnie z uśmiechem na twarzy. Widocznie ucieszył się, że wybrałam właśnie jego na swojego dzisiejszego obrońcę. Krystian wstał z wielkim trudem i powoli usiadł na swoim poprzednim miejscu.
- Jeszcze się z Tobą policzę. – powiedział śmiejąc się i grożąc mi palcem. Wszyscy wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Przemek przyciągną mnie bliżej siebie tak, że siedziałam teraz do niego tyłem a on obejmował mnie od tyłu. Siedzieliśmy już tak do końca całej tej imprezy. Około piątej większość ludzi już poszła. Zostałam tylko ja Justyna, Michał, Krystian, Przemek i Piotrek.
- Ja chyba idę do domu. – powiedział Michał.
- A ja chyba idę z tobą stary.- powiedział Krystian już ledwo żywy.
- Masz klucze ? – zapytałam.
- A mam. Ja moja droga siostrzyczko jestem zapobiegawczy i wziąłem  je już wczoraj. – no jasne a jakże by inaczej ? Cały Michał.
- A wy, zostaniecie, co ? – zapytała Justyna Piotrka i Przemka. Chłopacy spojrzeli na siebie, potem na nas.
- No pewnie. – odpowiedzieli chórkiem.
- A ty gdzie idziesz ? – spytał mnie Piotrek .
- W tym momencie mam zamiar iść do tego fajnego pokoju na górze, obok pokoju Justyny. A czemu pytasz ? – odpowiedziałam z łobuzerskim uśmieszkiem.
- Zostajesz ? – spytał zdziwiony Piotrek.
- A co coś nie pasuje ?
- Ja tam się cieszę. – powiedział Przemek i puścił do mnie oczko.
- Czekaj, czekaj czy my o czymś nie wiemy ? – zapytała Justyna. A ja nie wiedziałam co powiedzieć. Spojrzałam na Przemka z nadzieją, że to on jej coś powie. 


Ten rozdział napisałam przed chwilą. Jakoś tak miałam wenę. ;D Dziękuję za miłe komentarze ;p I życzę miłego czytania. Mam tylko jedno pytanie, co chcielibyście, aby wydarzyło się w kolejnych rozdziałach ? ;)

poniedziałek, 25 lipca 2011

Rozdział 7


- Mamo, wróciłam. – krzyknęłam zaraz po wejściu do domu.
- Cześć, cześć. Chodź tu do nas na chwilę. – krzyknęła mama z kuchni. Zastanawiałam się o co może jej chodzić. Wchodząc do kuchni zobaczyłam całą rodzinkę siedzącą przy stole. Mama się uśmiechała, tata pił kawę a Michał coś czytał.
- Co jest ? – zapytałam patrząc na mamę.
- No więc, chodzi o to, że wiemy że dziś idziesz na ognisko do Justyny . A my idziemy na urodziny cioci Ani.
- No tak wiem, przecież mówiliście nam już o tym od tygodnia. – powiedziałam i pokazałam palcem na mnie i brata.
- Tak, ale nie o to tu chodzi. W związku z tym, że my tam idziemy było by lepiej gdybyś została na noc u Justyny. Myślę, że nie będzie z tym problemu, bo cioci Oli i wujkowi Marcinowi jeszcze chyba się nie naraziłaś, co ? – zapytała mnie mama z jej złośliwym uśmieszkiem.
- Nie jeszcze nie. – powiedziałam i puściłam do mamy oczko. Po chwili zaczęłam się zastanawiać co Michał będzie robić i czy też idzie na to ognisko.
- A ty też idziesz na ognisko ? – zapytałam brata.
- A no idę. Przecież muszę Cię pilnować nie ? – powiedział i puścił do mnie oczko tak żeby rodzice nie widzieli. Dobrze znał to jego zagranie. Chodzi mu o to, że idzie ale nie będzie mnie za bardzo pilnował. I to mi się podoba.
- Dobra to ja idę się ogarnąć bo jest już .. – spojrzałam na godzinę w telefonie. – Ooo kurczę 15.17 . To ja lecę do pokoju.
Wbiegłam po schodach na górę. Weszłam do pokoju kierując się od razu do szafy z ubraniami. Po krótkiej chwili namysłu ubrałam krótkie czarne szorty, czerwoną koszulkę z napisem „ Lubię To” i czarne trampki. Wyjęłam moją czarno białą torbę z nike i włożyłam do nie moje piżamy, kosmetyki i ładowarkę do telefonu. Poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Zobaczyłam mleczną cerę ciemnej blondynki z włosami do ramion. Nałożyłam lekki podkład, pomalowałam rzęsy tuszem i wyjątkowo pomalowałam usta różowym błyszczykiem. Przeczesałam włosy grzebieniem . Wzięłam torbę i zeszłam na dół . Pożegnałam się z rodzicami i wyszłam z domu. Po 20 minutach pukałam już do drzwi domu mojej kuzynki. Otworzył mi jej brat Krystian. Ma 19 lat jest przystojny i ma świetny charakter. Z nim zawsze świetnie mi się gada.
- Siema młoda. Wchodź . – powiedział Krystian z uśmiechem.
- Siema. Gdzie Justyna ? – zapytałam .
- Szykuje się w pokoju. – po słowach Krystiana udałam się prosto do pokoju mojej kuzynki.
- Cześć . – przywitałam się z nią buziakiem w policzek.
- Cześć kochana.  Mmm świetnie wyglądasz . – powiedziała do mnie Justyna .
- Serio ? Nie sądzę, ale dzięki. Kiedy przyjdzie reszta ?- zapytałam. Nie mogłam się już doczekać tego ogniska i tych ludzi. Myśląc o tych ludziach zaraz na myśl przyszedł mi Przemek. Chyba się w nim zakochałam .
- Powinni być za jakieś 10 minut. – powiedziała patrząc na zegarek. – No dobra jestem już gotowa. Chodź zobaczymy czy Krystian rozpalił już ognisko. Oo widzę, że zostajesz na noc ? – zapytała widząc moją torbę. – No zostaję. – powiedziałam do niej z bananem na twarzy.
Poszłyśmy na tyły domu do tak zwanego ogródka. Było tu bardzo przytulnie. Wszędzie jakieś kwiaty. Zawsze lubiłam tu siedzieć z Justyną i gadać o głupotach.
Krystian już rozpalił ognisko i ustawiał drewniane ławki tak, że stały wokół ognia. Pod jedną z ławek zobaczyłam skrzynkę kasztelana i od razu na mej twarzy pojawił się uśmiech. Spojrzałam na Justynę i zobaczyłam, że też się uśmiecha. Widocznie zobaczyła to co ja. Krystian podał nam po butelce. Usiadłam na jednej z ławek i zaczęłam pić. Justyna postawiła butelkę na ławce koło mnie i poszła po kiełbaski i te inne potrzebne rzeczy do ogniska. Po chwili przyszedł Dawid.
- Cześć. –przywitał się .
- Hej, gdzie masz Patrycję ? – zapytałam, gdy usiadł na ławce naprzeciwko mnie obok Krystiana.
- Pomaga Justynie. – odpowiedział z uśmiechem.
Nic mu na to nie powiedziałam tylko upiłam kolejnego łyka . Chłopacy zaczęli gadać a ja zagłębiłam się w moich myślach o Przemku. Zastanawiałam się w co się ubierze o której przyjdzie i czy jego stosunek do mnie się nie zmieni. Nim się obejrzałam wypiłam już całe piwo. Postawiłam butelkę pod ławkę. I w tym momencie przyszli chłopacy, a mianowicie : Mariusz, Bartek z Martą jego dziewczyną, Patrycja z Justyną, Piotrek z Przemkiem i Michał. Moją uwagę przykuł nie kto inny jak Przemek. Od razu na mnie spojrzał i się uśmiechnął. Nie pozostawałam mu dłużna i też się do niego uśmiechnęłam. Nareszcie mogłam uzyskać odpowiedzi na moje pytania.
Miał na sobie czarną koszulkę, która doskonale przylegała do jego umięśnionej klatki piersiowej, jakieś spodnie i buty, nie zwróciłam uwagi jakie bo nie mogłam oderwać wzroku od jego koszulki … .
 Wszyscy zajęli miejsca. Justyna z Piotrkiem usiadła kolo mnie, Patrycja obok Dawida i Krystiana, Mariusz i Bartek z Martą na ławce po mojej prawej stronie a Przemek z Michałem na ławce po mojej lewej stronie. Z wszystkimi się przywitałam buziakiem w policzek. Przemka zostawiłam sobie na koniec całując go w policzek poczułam ciepło rozchodzące się po moim całym ciele.  Po przywitaniu wszyscy się usadowili na ławkach i zaczęła się zabawa. Krystian podał wszystkim po piwie oprócz Justyny bo ona nie wypiła jeszcze tego, które zaczęła . Krystian podając mi moją butelkę powiedział do wszystkich :
- To już jej drugie. Ciekawe ile wytrzyma.
- No zobaczymy. – powiedział Bartek zacierając ręce. Ja i reszta tylko się zaśmialiśmy.  Patrycja do mnie mrugnęła. Dobrze wiedziała, że mam twardą głowę. Kiedyś piłyśmy u niej, gdy jej rodziców nie było w domu. Chciałyśmy sprawdzić ile każda z nas wytrzyma . Mi udało się wypić 8, ale po tym ósmym chyba odleciałam bo nie pamiętam co dalej robiłyśmy. Więc spokojnie mogłam pić narznie. Oczywiście humor już mi dopisywał, bo zaczęłam się śmiać ze wszystkich żartów chłopaków. Impreza po woli się rozkręcała, wszyscy byli już nieźle wstawieni. Zabrakło nam kiełbasek więc zaproponowałam, że pójdę po nie do lodówki. Gdy wstałam zakręciło mi się w głowie i usiadłam z powrotem. Byłam już po pięciu piwach.  Chłopacy zaczęli się już ze mnie śmiać, ale nie zwracałam na to zbytnio uwagi i śmiałam się z  nimi. Po chwili spróbowałam znów wstać. Było o wiele lepiej zrobiłam parę kroków.
I już wcale nie kręciło mi się w głowie. Weszłam do domu było ciemno a mi nie chciało się ich włączać. Skierowałam się do kuchni i gdy położyłam rękę na lodowce ktoś złapał mnie od tyłu w talii. Poczułam ten perfum, który czułam wtedy w kwiaciarni. Ten którego woni już nigdy nie zapomnę. Zdecydowanie jest to mój ulubiony męski perfum. Poczułam oddech na mojej szyi. Dłonie trzymał na moich biodrach. W pewnym momencie odwrócił mnie w swoją stronę …


rozdział taki sobie, ale mam już plany co do następnego rozdziału i będzie się działo o wiele więcej. mam nadzieję, że się spodoba życzę miłego czytania ;D

niedziela, 3 lipca 2011

Rozdział 6


- Tak, to on – krzyczały moje myśli. – To ten nieziemsko przystojny brunet, którego widziałam wtedy na osiedlu i w galerii. Ale skąd on się tu znalazł i skąd zna Justynę ? . Nie no ja chyba oszaleję.
- Weronika to jest Przemek, Przemek to jest Weronika. – Justyna zaczęła nas sobie przedstawiać a brunet uśmiechnął się do mnie. A mnie się aż kolana ugięły. Kurde, dlaczego on musi się tak słodko uśmiechać ?
- My się już znamy. – powiedział Przemek.
- Tak znamy się. – potwierdziłam widząc minę mojej kuzynki.
-  A skąd ? –Justyna zawsze była ciekawska, więc nie zdziwiła mnie w tym pytaniu natarczywość z jaką je wypowiadała.
- Widzieliśmy się może raz czy dwa. Nic szczególnego. – zanim zdążyłam otworzyć buzię Przemek wyjaśnił to za mnie. Ale czy te jego „nic szczególnego” – czy on tak naprawdę myśli ?
- Tak, tak ja już widzę te wasze nic szczególnego. – powiedziała Justyna lekko urażona, chyba nawet zrozumiała ,że o niczym więcej się od nas nie dowie. 
- A za kogo ty mnie masz, co ? – zapytałam łapiąc się za boki. Oczywiście tylko żartowałam, nie mogłabym się na nią gniewać, za jakieś durne podteksty, albo coś w tym stylu.
- Za kogo ja Cię mam? – zapytała Justyna troszeczkę zbita z tropu. A Przemek przyglądał się z zaciekawieniem na naszą konwersację.
- No tak za kogo mnie masz ? – ponowiłam swoje pytanie, ale czuję, że zaraz nie wyrobię z beki.
- Ja Cię mam … za kuzynkę ! – odpowiedziała na jednym tchu niemalże wykrzykując dwa ostanie słowa . A ja spojrzałam na Przemka i razem z nim wybuchłam śmiechem. Widocznie już też nie mógł wytrzymać. Justyna przez chwilę patrzyła na nas jak na świrów, ale po chwili też zaczęła się śmiać.
- Dobra przestańcie się już ze mnie śmiać. – powiedziała Justyna a ja z racji tego, że już trochę mi przeszło przystałam na jej prośbę.
- Dobra już . Przestałam, widzisz ? – i znów zaczęłam się śmiać. – Ok., sory już na serio skończyłam.
- No dobra skoro już skończyłaś . Chciałabym Cię zaprosić na dzisiejsze ognisko z okazji rozpoczęcia wakacji. Zobaczysz będzie fajnie. Będzie Mariusz, Bartek z dziewczyną i paru innych znajomych. – gdy to mówiła puściła oczko do Przemka, czyli że chodzi o niego i jakichś innych znajomych ?
- A no i oczywiście możesz zabrać Patrycję. – dodała po chwili.
-  Patrycję mówisz ? No nie wiem czy ona będzie chciała dzisiaj ze mną gdzieś iść.
Po tych słowach do kwiaciarni weszła Patrycja z Dawidem. Po ich wyrazach twarzy było widać, że świetnie się bawią i są szczęśliwi. Odwróciłam się tak, że stałam tyłem do Przemka. Stał tak blisko, że czułam jego perfumy które unosiły się w powietrzu.Niemal opierałam się o niego plecami, poczułam przyjemny dreszcz rozchodzący się po moim całym ciele. Na chwile wytrąciło mnie to z równowagi.
- Część gołąbeczki. – przywitała się z nimi Justyna, gdy już skumała o co mi chodziło.
- Oo cześć Justyna. – powiedział Dawid – Tak, cześć część – przyłączyła się Patrycja.
- Ślicznie razem wyglądacie. – powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Dzięki, miło. – powiedziała Patrycja uśmiechając się od ucha do ucha.
- Dzisiaj robię ognisko, u mnie . – powiedziała Justyna do Dawida i Patrycji. – Oczywiście czujcie się zaproszeni.
- Ognisko ? Brzmi fajnie. No pewnie, że przyjdziemy – ożywił się Dawid. – Prawda skarbie ? – zapytał się Patrycji. A ja i Justyna uśmiechnęłyśmy się do siebie od ucha do ucha. Patrycja tez się uśmiechnęła tylko, że do Dawida.
- Jasne. – powiedziała i pocałowała go w policzek.
- No dobra to my już się będziemy zbierać . – powiedział Dawid.
- Tak, Weronika idziesz z nami czy zostajesz ? – zapytała Patrycja i spojrzała na Przemka, widocznie go kojarzyła z galerii.
- Ja jeszcze zostanę. - powiedziałam .– No dobra to do zobaczenia.
- Paa .
Gdy nasze gołąbeczki wyszły zaczęłam zastanawiać się dlaczego Przemek nic nie mówi. Jest nieśmiały ? Niee, nie sądzę . Strasznie nurtuje mnie jego zachowanie. Po chwili jednak zdałam sobie sprawę, że nie stoję już tak blisko Przemka a on  przygląda mi się. A Justyna poszła obsłużyć klienta.
- Co jest ? – zapytałam.
- Nic. Po prostu lubię na Ciebie patrzeć. – chyba się zarumieniłam. Nie zdążyłam jednak nic mu na to powiedzieć, bo podeszła do nas Justyna i zapytała :
- Jestem ciekawa co skłoniło Dawida do tego, żeby w końcu poderwać Patrycję. Wiesz coś o tym ?
- Wiem tylko tyle, ze wystarczyło go odpowiednio zmotywować. – odpowiedziałam puszczając do niej oczko.
- Czyli to twoja sprawka ? –zapytała Justyna śmiejąc się .Podniosłam ręce do góry tak jakby Justyna była policjantem, który właśnie przyłapał mnie na gorącym uczynku. I powiedziałam :
- Winna . –Przemek razem z Justyną zaczęli się śmiać, a ja po chwili się do nic dołączyłam
- Dobra będę się już zbierać.  To o której mam przyjść ?
- Możesz przyjść o 16. Reszta zjawi się pewnie później. – powiedziała Justyna.
- No dobra to do zobaczenia.
- Paa .
- Odprowadzę Cię. - oświadczył Przemek, wydaje mi się że chyba nawet nie oczekiwał ode mnie jakiegokolwiek protestu. Mam takie wrażenie, że nawet jeśli bym miała coś przeciwko temu to i tak nie miałabym nic do gadania. Ale ja wcale nie miałam nic przeciwko.
- No to chodźmy.
Przed drzwiami  przepuścił mnie pierwszą. Dżentelmen ? Hmm, zaczyna mi się to podobać. Nasze milczenie przerwało moje pytanie.
- Co robiłeś w tej kwiaciarni ?
- Rozmawiałem z Justyną . – powiedział jakby moje pytanie było absurdalne a odpowiedź na nie prosta jak drut.
- Zauważyłam. Ale skąd się znacie ? – zapytałam z ciekawością w głosie.
- Tak się składa, że Justyna chodzi z moim bratem. – no jasne. Teraz już wiem skąd kojarzyłam jego nazwisko. Ale oni wcale nie są do siebie tacy podobni.
- Na serio Piotrek to twój brat ? – z Piotrkiem miałam bardzo dobre kontakty, traktowałam go jak starszego brata a on mnie jak młodszą siostrę.
- Tak, a co nie jesteśmy do siebie podobni  ? – zaśmiał się .
- Może trochę. Ale to Piotrek jest tym przystojniejszym bratem. – powiedziałam nie mogąc się powstrzymać żeby się z nim podroczyć. Miałam nadzieję, że bardzo nie dotknę go tymi słowami.
Jego zachowanie mnie zaskoczyło. Zastawił mi drogę stając przede mną tak, że teraz widziałam tylko i wyłącznie jego twarz.
- Sugerujesz, że nie jestem przystojny ? – sugeruję.. tak właściwie to sama nie wiem, ale jedno wiem na pewno - jesteś zabójczo przystojny, ale tego mu nie powiem.
- Może. – powiedziałam i spojrzałam mu  w oczy.
- Dziewczyny z którymi się spotykałem tak nie uważały.- powiedział cały czas patrząc mi prosto w oczy .
- A dużo miałeś tych dziewczyn ? –zapytałam z nadzieją, że jednak wcale, aż tak dużo ich nie było.
- A czy to ma jakieś znaczenie ? - zapytał . Patrzył mi prosto w oczy, tak że nie byłam w stanie myśleć o niczym innym jak o tym jego przenikającym mnie spojrzeniu. O tym słodkim niebieskim spojrzeniu pełnym czułości. I nagle zdałam sobie sprawę, że stoimy tuż pod moim domem.
- Tu mieszkam. – pokazałam mu na dom stojący obok nas. – Pójdę już . – jednak gdy to mówiłam nie ruszyłam się nawet o krok. Nie mogłam uwolnić się od jego spojrzenia. I nagle zauważyłam, że pochyla się nade mną. Czy on chce mnie pocałować ? Było by cudownie poczuć smak jego ust, ale moje ciało miało jednak inne plany niż mój umysł, który był cały zaprzątnięty nim. Odsunęłam się od niego. Otworzył oczy i ujrzałam w nich zaskoczenie i jeszcze jakieś uczucie którego nie umiem rozszyfrować. Uśmiechnęłam się uwodzicielsko, ominęłam go i przeszłam przez furtkę. Gdy się do mnie odwrócił powiedziałam tylko : - Do zobaczenia. – nie dając mu szansy na odpowiedź i weszłam do domu czując na sobie jego wzrok. 

rozdział jest długi ponieważ w najbliższą środę wyjeżdżam na dwa tygodnie ;d. więc nie będę miała za dużo czasu aby coś dodać, ale postaram się znaleźć jednak trochę czasu i coś napisać. dziękuję za miłe komentarze ;p obiecuję, że jak wrócę dodam kolejny rozdział ;))