Niechętnie lecz z przymusu
próbowałam otworzyłam oczy, by sprawdzić kto kopie mnie lekko w nogę. Z
półprzymkniętych powiek wywnioskowałam, że to moja własna kuzynka nie pozwala
mi dalej spać.
Przetarłam oczy dłonią po
czym jeszcze raz, choć teraz bardziej przytomnie – spojrzałam na kuzynkę.
- Co się stało ? –
wymamrotałam, marząc o jeszcze kilku minutach snu.
- Nudzi mi się. – oznajmiła
Justyna.
- Żartujesz sobie ? –
zapytałam niedowierzając.
- No bo chłopacy obudzili
mnie o świcie i nie mogłam zasnąć. – usiadła na dolnej części mojego śpiworu,
dzielnie się broniąc.
- O świcie ? To, która to
jest godzina ?
- Wpół do ósmej . –
spojrzała na zegar wiszący na ścianie.
- O nie . Nie mam zamiaru
teraz wstawać. – powiedziałam odrobinę głośniej i od razu rozejrzałam się po
pokoju czy nie obudziłam reszty dziewczyn. Rzeczywiście chłopaków już tu nie
było, włącznie z Przemkiem.
Justyna spojrzała na mnie
jakbym ją wyrzuciła z domu i zaczęła wstawać.
- Co robisz ? Kładź się obok
mnie. Idziemy spać. – powiedziałam, robiąc jej miejsce. Kuzynka spojrzała na
mnie z wdzięcznością i zrobiła posłusznie to, co jej kazałam.
Dopiero teraz dobiegły mnie
przytłumione odgłosy wydawane przez chłopaków.
- Zamknęli się ? – zapytałam
zdezorientowana.
- Tak, w kuchni . Próbowałam
cos podsłuchać, ale nie dałam rady.
- Dziwne . – skomentowałam i
przewróciłam się na lewy bok.
Po chwili moje marzenie –
dotyczące snu – się spełniło.
Tak jakby z bardzo daleka
usłyszałam męski głos.
- Patrz śpią jak zabite. –
powiedział.
- Chyba nic nie słyszały . –
dodał kolejny bardziej niski głos.
- Ktoś ci zajął miejsce . – zmienił temat pierwszy chłopak.
- Ktoś ci zajął miejsce . – zmienił temat pierwszy chłopak.
Teraz z kolei rozmowa wydała
mi się głośniejsza i bardziej wyraźna.
- Chyba musimy spać razem. –
zażartował Piotrek. Zaczęłam już rozróżniać poszczególnych chłopaków.
Otworzyłam lekko oczy, po czym od razu zasłoniłam je dłonią. Słońce
prześwitujące przez firanki najwyraźniej chciało mnie w ten sposób rozbudzić.
- Chcecie się jeszcze kłaść
spać ? – zapytałam, przyzwyczajając się do słonecznego światła.
- Obudziła się śpiąca
królewna ? – powiedział Szymon siadając obok śpiącej jeszcze Miśki.
- Jak ładnie na mnie mówisz.
Królewna .. Od kiedy to ? – oparłam się na łokciu. Poprawiłam włosy, które
sterczały mi na rożne strony.
- A mnie tak ładnie nie
nazywa. – wymamrotała Michalina z zamkniętymi oczami. Szymon spojrzał na swoją
dziewczynę z oburzeniem.
- Twoim zdaniem ‘rybka’ to
nieładnie ? – zaczął gestykulować, by bardziej wyrazić swoje zbulwersowanie,
choć ta nawet na niego nie patrzyła. Cały czas „przytulała” się do poduszki.
- Jak ty tak ją nazywasz to ja się nie dziwię, że się dziewczyna złości. – skomentowałam ze złośliwym uśmieszkiem.
- Jak ty tak ją nazywasz to ja się nie dziwię, że się dziewczyna złości. – skomentowałam ze złośliwym uśmieszkiem.
- Ciekawe jak ciebie nazywa
twój Romeo .
- Dobra, koniec tej dyskusji. – wtrącił się Przemek,
na co zaczęliśmy się śmiać.
Nasz wybuch śmiechu obudził
Justynę i Patrycję.
- No dobra zwijamy żagle
panowie. – oznajmił Piotrek.
- Gdzie się wybieracie ? –
zapytała niedbale Justyna, chociaż zauważyłam, że w środku aż ją ściska z
ciekawości.
Piotrek zaśmiał się też to
zauważając. Podszedł do niej i pocałował lekko w kącik ust.
- Po prostu musimy wyjść. –
odpowiedział i ruszył do wyjścia.
Przemek w tym czasie
pożegnał się ze mną czułym całusem w usta. Zanim wyszedł spojrzałam na niego
wzrokiem, mówiącym „i tak mi wszystko wyśpiewasz” .
- Ruchy Przemek . – ponaglił go brat.
- Już idę. Jeszcze trochę
czasu zanim zamkną .. – skończył gwałtownie i uśmiechnął się, nie mówiąc już
nic więcej.
- Na pewno chodziło mu o
sklepy . – stwierdziła Patrycja, gdy za chłopakami zamknęły się drzwi.
- Weźmy z nich przykład. –
powiedziała Misia.
- Dobry pomysł. Zróbmy
świąteczne zakupy. W końcu trzeba kiedyś kupić prezenty pod choinkę. – zgodziła
się Justyna.
- Ale najpierw proponuję
śniadanie.
#Przemek#
- No dobra, gdzie teraz ? –
zapytał Szymon.
Już od dobrych dwóch godzin chodzimy po galerii w poszukiwaniu prezentów świątecznych dla dziewczyn. Tak, to jest ta nasza ‘Wielka Tajemnica’ . Szczęściarzem okazał się Piotrek. Znalazł już idealny – według niego – prezent na Justyny.
Już od dobrych dwóch godzin chodzimy po galerii w poszukiwaniu prezentów świątecznych dla dziewczyn. Tak, to jest ta nasza ‘Wielka Tajemnica’ . Szczęściarzem okazał się Piotrek. Znalazł już idealny – według niego – prezent na Justyny.
- Nie wiem, chodźcie tu . –
powiedział Dawid i wskazał sklep z dużym napisem – RESERVED – nad wejściem.
Chwilę później krążyliśmy między wypełnionymi półkami i wieszakami.
Chwilę później krążyliśmy między wypełnionymi półkami i wieszakami.
Nagle moją uwagę przykuła
pewna część sklepu. Poczekałem, aż chłopacy oddalą się ode mnie. Może to
głupie, ale nie chciałem by dowiedzieli się co kupiłem Weronice. A właściwie co
chcę kupić.
Ze wszystkich kolorów jakie
tam znalazłem najbardziej spodobał mi się niebieski komplet. Nie znam się na
tych wszystkich nazwach, więc nie jestem pewien czy tak się mówi. Rozejrzałem
się w poszukiwaniu chłopaków. Stali po drugiej stronie, oglądając okulary.
Chwilę później znudzili się nimi i poszli dalej. Gdy straciłem ich z oczu
wybrałem odpowiedni rozmiar i poszedłem zapłacić.
Schowałem reklamówkę pod
kurtkę i poszedłem do chłopaków.
Znalazłem ich przy biżuterii.
- Gdzie cię wcięło ? –
zapytał Piotrek.
- A myślałem, że nie
zauważyliście, że mnie nie ma . – odciąłem się nieco zdenerwowany . Piotrek
spojrzał na mnie jak na debila, ale nic nie powiedział. Potem uśmiechnął się i
odwrócił głowę w drugą stronę. Teraz ja nie wiedziałem o co chodzi.
- Może to ? – zapytał Dawid,
pokazując na naszyjnik średniej długości. Składał się z jasno turkusowych
kamieni przypominających diamenty. Ów kamienie były w kształcie czterech
prostokątów i trzech trójkątów przyczepionych do siebie na zmianę.
- Myślę, że mogło by się jej spodobać. – stwierdził Szymon.
- Myślę, że mogło by się jej spodobać. – stwierdził Szymon.
- Raz kozie śmierć . –
zażartował Piotrek .
- Okej . Ale w razie czego
będzie na was . – powiedział, wziąwszy naszyjnik .
- Jasne. – powiedziałem i
poklepałem go po ramieniu w przyjaznym geście.
Dawid zapłacił, po czym
wyszliśmy ze sklepu.
- Nie wiem jak wy, ale ja
mam dość. – stwierdził Szymon.
- Nam też, uwierz. Jak na
jeden dzień wystarczy . – powiedział Piotrek, wkładając ręce do kieszeni.
- Jak na jeden dzień to
stanowczo za dużo . – poprawił go Dawid.
Wyszliśmy z galerii śmiejąc
się w najlepsze.
#Weronika#
Wracając do domu, śnieg
lekko prószył . Wyciągnęłam rękę, na którą spadło kilka świeżych płatków prosto
z nieba. Minęło zaledwie kilka sekund nim zdążyłam się im nadziwić i śnieg się
rozpuścił.
Natomiast w lewej ręce
niosłam kilka papierowych toreb z prezentami.
Najbardziej zadowolona byłam
z drobnego upominku dla Przemka. Kupiłam mu zegarek ze skórzanym, brązowym
paskiem i motylkowym zapięciem. Mam nadzieję, że się mu spodoba .
Wchodząc do domu, poczułam
jak zmarzły mi ręce. Pomimo tego, że miałam ubrane rękawiczki ręce były lekko
zaczerwienione. Zdjęłam płaszcz, buty i szalik. Wzięłam nowo nabyte rzeczy i
weszłam do góry po schodach. Zastałam Przemka na łóżku.
- Już po tajnym wyjściu ? –
zapytałam, całując go w policzek .
- Nie mogłem długo bez
ciebie wytrzymać.
Schowałam prezenty do szafy,
postanawiając, że schowam ten dla Przemka w innym miejscu, gdy tylko nadarzy
się ku temu sposobność.
- Jak miło . – powiedziałam z
uśmiechem. Położyłam się na łóżku obok chłopaka i wtuliłam się w jego pierś. Przemek
pocałował mnie w czubek głowy i przycisnął do siebie .
Leżeliśmy tak napawając się
tym, że możemy być razem. Niedawno zabrano nam tę możliwość. Nie chciałabym
przeżywać tego ponownie .
- Co tam kupiłaś ? –
przerwał ciszę tym przewidywalnym pytaniem. Czekałam, aż je zada. Zaśmiałam się
z tego cicho i odsunęłam by zobaczyć ciekawość w jego oczach.
- Prezenty . –
odpowiedziałam z niewinnym uśmiechem.
- Dla mnie też ? – zapytał z
jeszcze większym zaciekawieniem.
- Nie bądź taki ciekawy . –
zagroziłam mu palcem przed nosem .
- A ja ci coś kupiłem . –
powiedział, ujmując moją dłoń. Pocałował ją w wewnętrzną jej część i uśmiechnął
się tym anielskim uśmiechem .
- Czyli poszliście do
jakiegoś sklepu ? – zapytałam rozumiejąc tę ich tajemnicę.
- Wiedziałaś, że mam taką
mądrą dziewczynę ? – zażartował.
- Coś tam słyszałam. Muszę o
tym powiedzieć dziewczynom, wpadły na to dziś rano .
- Nic im nie powiesz . –
powiedział. W chwili, gdy chciałam zaprzeczyć pocałował mnie co spowodowało, że
odechciało mi się z nim teraz „sprzeczać” .
- Kto to może być ? –
zapytał Przemek, gdy oderwał się ode mnie, słysząc dzwonek do drzwi.
- Sprawdźmy .
Wstaliśmy z łóżka. Przemek
pierwszy wyszedł z pokoju. A ja zaczekałam aż zejdzie kilka stopni, następnie
wyjęłam prezent dla niego i schowałam go za łóżkiem. Wyszłam z pokoju i
zaczęłam zeskakiwać ze schodów po dwa schodki . Gdy dotarłam na dół zobaczyłam
jak Przemek wita się z Michałem .
- Cześć . – przywitałam się
i przytuliłam do brata . Ten, przygarnął mnie do siebie na chwilę i rzucił
krótkie – hej .
- Co cię do nas sprowadza ? –
zapytałam, cofając się w stronę Przemka. Chłopak objął mnie ręką w talii .
- Dzisiaj mama postanowiła,
że do ciebie zadzwoni z taką małą prośbą. A ja zaproponowałem, że ci ją
przekażę, bo się trochę za tobą stęskniłem . – wyjaśnił z takim trochę
wstydliwym uśmiechem. Jakby tęsknota za siostrą była czymś czego można się
wstydzić.
- I co to za prośba ? –
zapytałam ciekawa czego mama ode mnie chciała.
- Chciała poprosić cię o to,
byś wróciła do domu . Wiesz, zbliżają się święta i mama chcę mieć całą rodzinę
przy sobie . W końcu nie możesz mieszkać u Przemka cały czas.
- Mnie to nie przeszkadza.
Rodzicom też nie . – zaprzeczył mój ukochany .
- To już wiemy . –
odpowiedział z uśmiechem. – Chodzi o zasady .
Jeśli chodzi o mamę zasady
się bardzo liczą. Nie pozwoli, żeby ktoś z naszej rodziny nadużywał czyjejś
gościnności. Zgodziła się, gdy ją poprosiłam o jeszcze trochę czasu z Przemkiem
ze względu na okoliczności. Ale teraz wszystko wróciło do normy .
- Dobrze. Jutro wrócę. – zgodziłam
się.
Jeśli znów jest nudny, przepraszam.
Postaram się by w następnym działo się coś ciekawszego .
Przepraszam też, że tak długo musieliście czekać na ten rozdział.
Już niedługo koniec wakacji, jak się z tym czujecie ? ;x
Mnie przydałby się jeszcze jakiś miesiąc ;>
do następnego . ^^
do następnego . ^^
nudny? ja Ci dam nudny! teraz będzie mi się śnić po nocach, co pan P. kupił pani W. ;)
OdpowiedzUsuńrok szkolny oznacza ograniczenie w pisaniu opowiadania, ale także nowe pomysły na fabułę. ^^ są jakieś plusy
jaki nudny, jest baaaardzo fajny . naprawdę, czyta się z uśmiecheme na twarzy ;)
OdpowiedzUsuńco do wakacji to ja też jestem za dodatkowym miesiącem ;p
no co Ty, wcale nie jest nudny! Naprawdę mi się podobał. Zaciekawiła mnie ta sytuacja. Co Przemek kupił Weronice? Błagam, żeby to był pierścionek zaręczynowy! To by było świetne. No ale dobra, dowiem się przy kolejnym rozdziale. Kiedy zamierzasz go dodać?
OdpowiedzUsuńCo do wakacji, to tak. Nie pogardziłabym dodatkowym miesiącem. Moim zdaniem już w czerwcu powinniśmy mieć wolne. Taki miły prezent na Dzień Dziecka ;)
Myślę, że następny pojawi się jakoś w tym tygodniu, chociaż różnie to bywa ;) co do prezentu dla Weroniki planowalam go ujawnić w Wigilię.. a to trochę potrwa xd
Usuńnie jest nudny, dobry jest :)
OdpowiedzUsuń