#Weronika#
Przed południem następnego
dnia zaczęłam żałować, że tak szybko przystałam na prośbę mamy. W końcu
przyzwyczaiłam się już do towarzystwa Przemka i jego rodziny. Trudno będzie mi
się teraz od tego odzwyczaić. Ale to nie jest powód do rozpaczy. Ze swoją
rodziną także powinnam spędzać jak najwięcej czasu. Możliwe, że za kilka lat
znów się wyprowadzę tylko, że na zawsze. Chwile spędzone w domu Przemka na zawsze
zostaną mi w pamięci. Będziemy je wspólnie wspominać jako przygodę, którą razem
przeżyliśmy. Postanowiliśmy, że wszystko co złe puścimy w niepamięć i będziemy
żyć dniem dzisiejszym.
Nadal możemy się spotykać.
Może to i dobrze, że każde z nas trochę odetchnie . Słyszałam też kiedyś, że im
częściej partnerzy się nie widują, w związku nie wieje nudą. Jakiś czas temu
ogarnęła mnie taka obawa, że między nas może wkraść się monotonia życia
codziennego. Przeprowadzka z jego domu do mojego to jakaś odmiana. Z resztą nie
muszę się chyba obawiać nudy, cały czas coś się dzieje.
- Ehh, nie lubię tego
widoku. – powiedział Przemek wyrywając mnie z zadumy . Przystanął w progu i
oparł się o futrynę, zakładając ręce na piersi.
- Jakiego ? – zapytałam, nie
do końca rozumiejąc o co mu chodzi.
- Twojego. – wyjaśnił. – Gdy
pakujesz swoje rzeczy, żeby się ode mnie wyprowadzić.
Istotnie siedziałam na
podłodze przed szafą i przekładałam jej zawartość do walizki.
- Mogę ci obiecać, że nie
zobaczysz już takiego widoku. – przyrzekłam, zamykając walizkę.
- Trzymam cię za słowo. – na
jego twarzy zagościł w końcu uwielbiany przeze mnie uśmiech. Zamknęłam szafę i
wstałam, podnosząc walizkę. Odstawiłam ją na bok i podeszłam do Przemka. Ten
automatycznie objął mnie w pasie i czule do siebie przygarnął.
- Dziwnie będzie budzić się
tak bez ciebie . – powiedział.
- Wiem, mnie też.
- No już moje gołąbeczki,
chodźcie na dwór. Muszę wam coś pokazać.
Zawsze w nieodpowiednim
momencie Piotrek wpada i psuje nam taką piękną chwilę. Chociaż kocham go jak
brata nie mogę powiedzieć, że mnie nie denerwuje.
Spojrzeliśmy po sobie
zdziwieni, ale nic nie mówiąc, zeszliśmy na dół za Piotrkiem. W korytarzu
założyłam tylko kozaki i płaszcz. Przemek postąpił podobnie, wkładając kurtkę i buty.
Gdy tylko drzwi się za nami
zamknęły, dostałam śnieżką w twarz.
Nie powiem, żebym się tego
nie spodziewała, ale że od pana Rafała ?
Całkowicie mnie tym
zaskoczył, ale to nie znaczy, że nie odpłacę się tym samym – pomyślałam,
wycierając twarz od śniegu. Po chwili zaatakowano również Przemka. Nie czekając
ani chwili dłużej zbiegłam ze schodków i schyliłam się po śnieżkę. Chwilę
gniotłam ją w rękach, by za chwilę rzucić nią w pana Rafała. Zaśmiałam się
głośno, gdy trafiłam w to samo miejsce, w które ja dostałam wcześniej. Zanim
się obejrzałam, zaczęliśmy rzucać w siebie nawzajem.
Później cali mokrzy
wróciliśmy do domu. Jednak z naszych twarzy nie schodziły uśmiechy .
#Krzysiek#
- Kojarzysz to zdjęcie ? –
zapytał policjant, kładąc na stole przede mną, fotkę przez, którą tu trafiłem.
Swoją drogą mam ochotę przywalić temu, który wsadził mnie do poprawczaka.
To miejsce jest ohydne.
Coraz częściej zastanawiam się dlaczego całą winę wziąłem na siebie. Nie muszę
sam pokutować za to co się stało.
- Ta, a bo co ? –
odpowiedziałem jak na mnie przystało i spojrzałem w drugą stronę. Tak, by nie
widzieć twarzy gliniarza.
- Dostaliśmy kolejne. –
wyjaśnił z uśmiechem. Rzucił przede mnie dwa zdjęcia. Po chwili odwróciłem głowę i spojrzałem na nie. Na jednym widać było, że
to Arek sprzedaje mi prochy, a na drugiej, że Anita też była w to wmieszana.
- I co ja mam z tym
wspólnego ?
- Potrzebne nam twoje
zeznanie. Pomoże ich przymknąć . To jak, piszesz się ? – zapytał policjant,
który oparł się o stół.
- A co będę z tego miał ? –
zapytałem, kładąc oba łokcie na stole.
- Posłuchaj, nie
powiedziałem, że twoje zeznanie jest absolutnie potrzebne. I bez niego byśmy sobie
poradzili.
- To po co mnie tu
zaciągnęliście i pytacie czy wam pomogę, jak nie jest to konieczne ? –
zapytałem z sarkazmem.
- Chciałem ci dać możliwość
na to, żeby nam pomóc ich wsadzić. W końcu powinni tu siedzieć z tobą. –
powiedział olewając mój ton głosu.
Taka opcja wydała mi się
kusząca. W jakiś sposób wynagrodziłoby mi to, chwilę, które już tu spędziłem.
- To jak ?
- Zgoda . Pogrążę ich .
coś za krótki wyszedł mi ten rozdział ;p
postaram się, żeby następny był dłuższy.
co się wam w tym podobało, a co nie ?
co chcielibyście, żeby się wydarzyło ?
czekam na wasze komentarze, zainspirujcie mnie ;D
do następnego ^^
Krótki ale fajny :3
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej. .o.
Zapraszam na nowy blog :
http://you-are-all-i-see.blogspot.com/
Pierwszy rozdział już jest.
Szczerze mówiąc to nie wiem co z tego wyjdzie ale jak już wyrzucam te myśli z głowy to czemu mam ich nie pokazać innym c:
czekam z niecierpliwością na następne rozdziały ^^
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że bd kolejny rozdział . Czekam z niecierpliwością. ;D
OdpowiedzUsuń