Bo w życiu nie chodzi o to, żeby żyć, ale żeby przeżywać!

niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 62


O świcie Piotrek obudził wszystkich, by jak najprędzej otworzyć prezenty.
Przyznam że, ja także byłam ciekawa co dostałam. Ubrałam ciepły szlafrok i zeszłam na dół. Wszyscy zebrali się w salonie wokół choinki. Usiadłam między Przemkiem i Justyną, podkuliłam nogi pod brodę.
- To kto czyni honory ? – zapytał podekscytowany .
- A temu co się stało ? – szepnęłam do kuzynki.
- Wczoraj powiedziałam mu coś o jego prezencie i nie może się doczekać. – wyjaśniła.
- Aha . Ale powiedziałaś mu prawdę ?
- No co ty. – żachnęła się . W odpowiedzi zaśmiałam się tylko i odwróciłam wzrok z powrotem na Piotrka.
- Dobra ja się tym zajmę. – powiedział. Chwilę później trzymał w rękach prezent niewielkiej wielkości, ozdobiony kolorowym papierem dekoracyjnym .
- Ten jest dla … Michała. – przeczytał z małej karteczki, która była przyczepiona do kokardki i wręczył pakunek mojemu bratu.
Wszystkie oczy były zwrócone w jego stronę. Michał trochę skrępowany naszymi spojrzeniami zaczął rozpakowywać prezent. Wyjął z niego brązowy, skórzany notatnik. Spojrzał na nas ze wzrokiem mówiącym „what the fuck?” i zapytał :
- Kto mi to kupił ? – odpowiedziały mu śmiechy rodziców i nasze.
- Ja. – przyznał się Przemek.
- Co tobą kierowało, że się tak wyrażę ? – zapytał Michał.
- Otwórz. – poinstruował go Przemek.
Ten posłusznie wykonał polecenie mojego chłopaka. Na twarzy pojawił mu się szeroki uśmiech.
- Teraz to rozumiem. – powiedział i odwrócił ‘notatnik’ w naszą stronę. W środku znajdował się otwór, w którym leżała mała buteleczka wódki, jak sądzę. Przemek trafił w gusta mojego brata, z czego bardzo się cieszył.
Pocałowałam go w policzek.
- Za co to ? – zapytał mile zaskoczony.
- Za całokształt.
-Okej, następny. Oo ten jest dla mnie. Ciekawe od kogo. – zastanawiał się Piotrek.
Otworzył go i poczerwieniał na twarzy. Zdziwiło mnie to. Jeszcze nigdy nie widziałam u Piotrka rumieńców. Ale sytuacja najwidoczniej tego wymagała.
- No pokaż co tam masz . – powiedział Michał.
Chłopak włożył rękę w pudełko i wyjął kajdanki z czerwonym futerkiem.
- Na serio ? – zapytał .


Następnego dnia postanowiliśmy aktywnie odpoczywać podczas pobytu w tak świetnym miejscu jak Zakopane. Dlatego ubraliśmy się ciepło i wyszliśmy z domku w poszukiwaniu atrakcji turystycznych.
Naszym pierwszym przystankiem była kręgielnia. Wynajęliśmy tor dla naszej piątki i po chwili zaczęliśmy grać . Śmiech i wygłupy nas nie opuszczały, przez co ‘nasi sąsiedzi’ dziwnie na nas patrzyli. Oczywiście znalazło się też kilka osób, które się z nas śmiały, ale nie dbaliśmy o to. Liczyło się tylko „tu i teraz” 
Wszystkim szło bardzo dobrze, ale to Justyna została naszą mistrzynią kręgli.
Kolejnym przystankiem był Park Linowy „Złota Grań”.
- Na który park idziemy ? – zapytał Piotrek.
- Ty to pewnie na mini . – zażartowałam.
- Ciebie tam wyślę bratowo . – odpowiedział z łobuzerskim uśmiechem.
Gdyby nie nazwał mnie bratową pewnie dalej kłóciłabym się z nim o ten park, ale jakoś tak to określenie zmiękczyło mi serce, że tylko się zaśmiałam. Przemek przygarnął mnie do siebie i czule pocałował w skroń.
- Chodźmy na duży. – zadecydował Michał.
Tak więc, dłuższą chwilę później chodziliśmy po wąskich deskach i siatkach przypięci zabezpieczeniami, pokonując rozmaite przeszkody. Nie zwracaliśmy uwagi na śnieg, który zaczął prószyć. Osobiście bardzo mi się to podobało. Oczywiście nie dlatego, że chłopakom szło gorzej .. no dobra, to też był powód do radości, ale fajnie było tak chodzić ileś metrów nad ziemią. Widząc ludzi, którzy wielkością przypominały mrówki. Zjeżdżać po tyrolce , czując wiatr we włosach. Niesamowite przeżycia.
Lecz to nie był koniec naszego zwiedzania. Przechodząc przez zatłoczone ulice zauważyliśmy mężczyznę, który zachęcał turystów do uczestnictwa w wyprawie skuterem śnieżnym . Spojrzeliśmy na siebie, bez słowa stwierdziliśmy, że to coś dla nas i podeszliśmy do mężczyzny, który okazał się przewodnikiem w tej właśnie wyprawie. Zgłosiliśmy się na ochotników, więc pan Daniel zaprowadził nas do 5 osobowej grupy. Okazało się, że do wyprawy potrzebna było jeszcze kilka osób. Wypożyczyliśmy trzy skutery. Jedna dziewczyna z tamtej grupy przyłączyła się do Michała. Oboje stwierdzili, że cieplej będzie im na jednym skuterze.
Widoki były bardzo ciekawe. Instruktor opowiadał nam śmieszne historie turystów, którzy przyjeżdżali tu z zagranicy . Godzina jazdy minęła o wiele za szybko. Niestety z żalem musieliśmy wrócić do bazy .
Stwierdziliśmy, że starczy nam atrakcji, więc postanowiliśmy iść na gorącą czekoladę. Michał jednak bardzo zaprzyjaźnił się z nowo poznaną dziewczyną.
- Idźcie, znajdę was. – powiedział, gdy wchodziliśmy do małej kafejki urządzonej w bardzo ‘miejski’ sposób. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy wspominany wcześniej napój.
- Mam nadzieję, że to nie jest kolejna psychopatka. – powiedziałam, nie mogąc w sobie tłumić tych myśli. Martwiłam się o brata. Bałam się, że znów jakaś dziewczyna go zrani.
- Nie wyglądała na taką . – stwierdził Piotrek.
- No tak, ale Anita też na taką nie wyglądała. – zaoponowała Justyna.
- Pozory mylą.  – zgodził się Przemek.
- Nie możesz się tak zamartwiać. – powiedziała Justyna, łapiąc mnie za rękę. – Wiem, że nie mogę ci niczego zapewnić, ale obiecuję ci, że jeżeli ta typiara wykorzysta twojego brata to osobiście przerobimy jej ładną twarzyczkę.
- Dziękuję. – powiedziałam śmiejąc się. Przemek pocałował mnie w policzek i przytulił. 
- Masz ładne perfumy . - powiedział . 
- Podobają ci się ? Ciekawe .. Cóż za skromność . - zażartowałam. Dziś rano popsikałam się perfumami, które dostałam od Przemka, jednak w paczce znajdował się też komplet biżuterii, który bardzo mi się spodobał. 
- Wiesz, twój zegarek też jest bardzo ładny . - pochwaliłam mój prezent dla niego, śmiejąc się z naszego przekomarzania. 
- Kocham Cię. - szepnął mi do ucha. 
 Czułam, że właśnie przy tych ludziach jest moje miejsce. Nigdzie indziej.



Dla tych, którzy dalej czytają to opowiadanie
mam pewną informację. 
Otóż koniec historii Weroniki i Przemka zbliża się wielkimi krokami. 
Przeczytaliście właśnie przedostatni rozdział.
Mam nadzieję, że się podobał ;) 
Co do następnego opowiadania..
Przyznam, że mam kilka pomysłów. 
Ale tutaj pojawia się ważne pytanie - 
Chcecie przeczytać kolejną opowieść mojego autorstwa ? ;>
~Mirela.

5 komentarzy:

  1. jeszcze się pytasz ?! Pewnie , że chcę . Masz talent do pisania. ; ) Dobrze ,że skończysz to bo przez parę ostatnich rozdziałów nic się nie dzieje ciekawego :C tylko rutyna ; o Ale twoje nowe dzieło kusi kusi .... pozdrowionka ; p

    OdpowiedzUsuń
  2. no pewnie, że chce przeczytać kolejne opowiadanie ;D tylko błagam nie z one direction ;P

    OdpowiedzUsuń