Oczy
bruneta z każdą chwilą wpatrywały się z coraz większą ciekawością i troską. Nie
wiedziałam kim jest, dlatego nie odezwałam się ani słowem. Wpatrywałam się w
niego z równą intensywnością. W końcu chłopak wszedł do środka i zamknął za
sobą drzwi. Spojrzał pytająco na krzesło obok mnie, na co kiwnęłam twierdząco
głową. Coś w jego postawie odbierało mi możliwość racjonalnego myślenia a jego
spojrzenie wcale nie pomagało mi się z tego otrząsnąć.
-
Mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam. – zaczął. Otworzyłam usta by powiedzieć ..
właśnie co chciałam mu powiedzieć ? Chyba cokolwiek, żeby nie myślał, że jestem
jakaś niedorozwinięta. Choć w tej chwili miałam takie wrażenie. Ale nieznajomy
przerwał mi nim zdążyłam wydobyć z siebie jakiś dźwięk.
-
Słyszałem jak krzyczałaś na swoich rodziców i musisz wiedzieć, że żadne twoje
słowa mnie nie zniechęcą do rozmowy z tobą.
-
Nie zamierzałam cię w żaden sposób zniechęcać. – wyznałam, obserwując jego
lekko zdziwioną minę.
-
Więc co chciałaś powiedzieć ? – zapytał, z ciekawością wymalowaną na twarzy.
Uczucia, które nim targają, są widoczne na jego twarzy jak w otwartej księdze.
Ktoś fałszywy nie mógłby mieć takiej cechy prawda ?
-
Chciałam zapytać kim jesteś.
Odpowiedziałam,
zastanawiając się czy mogę mu zaufać. Szczera osoba jest chyba najlepszą osobą,
która mogłaby wprowadzić mnie w moje życie. Oczywiście jeśli posiada takie
informacje.
-
Nazywam się Damian.
-
A ja, jak się nazywam ?
-
Jagoda. Nikt ci tego nie powiedział ? – pyta zdezorientowany.
-
Powiedział. Tylko chciałam sprawdzić jak bardzo są aktualne twoje informacje o
mnie . – odpowiadam lekko podnosząc kąciki ku górze. Ten chłopak sprawia, że
chce mi się uśmiechać i żartować. Mile odmienne uczucie.
Damian
śmieje się krótko, ale podoba mi się ten dźwięk. Czuję, że potrzebuję chwili
relaksu, rozrywki, by oderwać się od całej tej chorej sytuacji.
-
Myślę, że na tę chwilę wiem o tobie więcej niż ty sama. – mówi ukazując słodkie
dołeczki. Nie wiem skąd, ale mam wrażenie, że już wcześniej mi się to podobało.
-
I to mnie właśnie przeraża. – mówię, w połowie żartobliwie a w połowie
szczerze. Damian zauważa to i na jego
twarzy znów pojawia się troska. Otwarta księga.
-
Mogę ci co nieco opowiedzieć. Chcesz ? – pyta. Kiwam głową i patrzę na niego
wyczekująco.
-
Hmm, tak właściwie nie wiem od czego zacząć. O. Poznaliśmy się, gdy wylałaś na
mnie szklankę soku pomarańczowego.
-
Co ? – pytam zdziwiona i rozbawiona.
-
Dość nietypowe okoliczności, wiem, ale jak na ciebie to bardzo normalne. –
wyjaśnia z łagodnym uśmiechem .
-
Mów dalej. – wybucham z entuzjazmem. W chwili gdy zaczął mówić moje zainteresowanie
wzrosło trzykrotnie.
-
Dobrze. Spokojnie już opowiadam.
-
No. – przez przypadek mi się wyrywa co Damian kwituje śmiechem.
-
Właśnie, lubisz stawiać na swoim. Jesteś cholernie uparta.
-
Denerwuje cię to ? – pytam.
-
W żadnym wypadku.
Coś
w jego wyrazie twarzy, w jaki sposób się do mnie uśmiecha i jak o mnie opowiada
mówi mi, że jest, albo był dla mnie kimś więcej.
-
A więc, jak to było ?
-
To było dwa lata temu.
-
Znamy się tylko dwa lata ? – pytam, przerywając mu.
-
W ten sposób nie zdążę ci tego opowiedzieć do jutra. – i znów się śmieje. – Ale
tak, znamy się tylko dwa lata. – dodaje i czeka aż znów coś powiem. Gdy to się
nie dzieje, znów zaczyna opowiadać.
-
Na imprezie u naszego wspólnego znajomego pojawiłaś się ze swoją przyjaciółką,
Kingą.
-
A więc mówiła prawdę. – stwierdzam pod nosem, po czym przepraszam, widząc jego
wzrok, zagniewany i rozbawiony jednocześnie.
-
Od razu was zauważyłem, bo ów nasz wspólny znajomy zostawił mnie by się z wami
przywitać. Później widziałem jak razem się bawicie i rozkręcacie tę nudną imprezę.
Jak tylko zobaczyłaś, że parkiet jest pusty od razu jak sądzę zaczęłaś namawiać
Kingę, żebyście zatańczyły. W końcu ta się zgodziła i po chwili wirowałyście na
całej wolnej przestrzeni przez wszystkich obserwowane. Reszta towarzystwa także
zaczęła tańczyć aż w końcu nie było już osoby, która podpierałaby ściany. Podeszła
do mnie jakaś dziewczyna i poprosiła do tańca, więc stwierdziłem czemu nie i
razem dołączyliśmy do wszystkich.
Może
po dziesięciu piosenkach się zmęczyłyście i postanowiłyście się napić. Ja
zostałem na parkiecie. Nie wiem ile czasu minęło, ale później zauważyłem
kolegę, Piotra i podszedłem do niego, mijając ciebie. Nim jednak zdążyłem do
niego podejść ty się odwróciłaś i bezceremonialnie wylałaś całą zawartość
swojej szklanki na moją koszulę. Po zapachu rozpoznałem, że to sok
pomarańczowy. To twój ulubiony tak na marginesie. Wracając, oczywiście byłem
tym zaskoczony i zacząłem się bronić.
-
I dlaczego to zrobiłam ? – zapytałam, nie mogąc znieść napięcia.
-
Jakiś palant klepnął cię w pośladek a ty myślałaś, że to ja.
-
Nieźle.
-
Z mojej perspektywy niekoniecznie. – odpowiada znów się śmiejąc.
-
Ale wszystko się wyjaśniło, tak ?
-
Tak, w końcu dałaś mi dojść do głosu i wszystko ci wytłumaczyłem. Przeprosiłaś,
a koleś, który był winien całemu zajściu i cały czas się śmiał też oberwał, bo
oblałaś go piwem Kingi.
Zaczęłam się śmiać. To co mówił było niewiarygodne.
Miałam wrażenie, że opowiada mi o zupełnie obcej mi osobie.
-
A potem zaczęliśmy się przyjaźnić. – dokończył, gdy przestałam się śmiać.
-
W życiu bym nie pomyślała.
-
Och uwierz, gdyby ktoś mi powiedział o tym przed imprezą nie uwierzyłbym.
Na
chwilę nasze spojrzenie spotykają się na dłuższą chwilę a ja mam wrażenie, że
nie jest tylko moim przyjacielem.
Niestety
przerywa nam pielęgniarka, która przyniosła nową tacę z jedzeniem, zabierając
te starą. Tym razem była to pani Beata. Uśmiechała się przyjaźnie i
zażartowała, że może kolega mnie nakarmi na co Damian odpowiedział śmiechem.
Mnie jednak zastanawiało dlaczego tamta pielęgniarka nie przyszła. Może
skończyła już swoją zmianę ? Miałam nadzieję, że nie zraziłam jej aż tak swoim
zachowaniem..
-
Może rzeczywiście tak zrobię . – żartuje Damian, gdy pani Beata wychodzi.
-
Taki chętny ? – dołączam się do żartów, próbując wyrzucić z głowy dołujące
myśli.
-
Jasne. – mówi i łapie za łyżkę, którą po chwili napełnia dla odmiany lepiej
pachnącą zupą.
-
Żartujesz ? – pytam zszokowana.
-
A wyglądam ?
-
Ani trochę.
-
Więc w czym problem ?
-
Dziwnie się czuję.. – mówię.
-
Krępujesz się ? – pyta znów się śmiejąc i odkłada łyżkę.
-
Co tym razem ?
-
Skrępowanej cię jeszcze nie widziałem.
-
No cóż kiedyś musiał być ten pierwszy raz, prawda ?
-
Nie spodziewałem się ujrzeć takiego zjawiska. To coś jak woda na pustyni.
-
Nie przesadzaj. – mówię, rumieniąc się.
-
No proszę i jeszcze rumieniec.
-
Przestań. – nakazuję.
-
Ok. – znów śmiech. Pomimo, że mnie teraz denerwuje, ten dźwięk przypadł mi do
gustu. – Wróciłaś do normalności.
-
I dobrze.
-
Chciałbym to jeszcze raz zobaczyć. – powiedział z uśmiechem.
-
W życiu. – żartuję.
-
Bardzo miło mi się tu z tobą rozmawia, ale muszę już iść.
Już
? Mimowolnie w myślach odczuwam smutek . Nie chcę, żeby sobie szedł. Jest mi
jedyną bliską osobą jak na razie.
Spoglądam
w okno i widzę, że robi się już ciemno. Chyba rzeczywiście jest już późno.
-
Trudno. – mówię smutno, bo tylko na tyle mnie teraz stać.
-
Wrócę jutro.
Całuje
mnie w czoło po czym wychodzi bez słowa.
podoba się ? ;)
jeśli tak lub nie - skomentuj , mnie to pomaga a wam z pewnością nie przeszkadza.
może jakieś pomysły na to co wydarzy się dalej ? ;>
u was też pada śnieg ? ;/ szczerze, myślałam, ze zimę mamy już za sobą..
a tymczasem do następnego ^^ i oby już było ciepło ;)
<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńkocham, kocham, kocham!
bardzo się podoba, bardzo, bardzo :D
czekam z niecierpliwością, olbrzymią i nie wiem czy wytrzymam tak długo! :D
Normalnie Kocham!!!!
OdpowiedzUsuńNowe rozdziały, nowe opowiadanie jest wprost Genialne! ♥
Czekam NN! ;* PISZ GO!, CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!
Damian < 333
OdpowiedzUsuńJuż go polubiłam ; )
NAJLEPSZY rozdział ! świetnie to wszystko opisałaś. emocje są wyczuwalne nawet u mnie.
OdpowiedzUsuńpisz tak dalej i dawaj szybko kolejny :D
Jest cudowny . *.*
OdpowiedzUsuńA ten brunecik , oj już go uwielbiam , czekam na kolejny. ;D
Pozdrawiam / K.
Boziu, jakie to piękne, xD
OdpowiedzUsuńMorello pisz jak najszybciej, bo już nie mogę się doczekać.. ;*
Moja psiapsióła podbija net swoim opowiadaniem, widzę :)))) Czuję tu smak uwielbienia dla twojego opowiadania :)
OdpowiedzUsuń