Bo w życiu nie chodzi o to, żeby żyć, ale żeby przeżywać!

czwartek, 5 stycznia 2012

Rozdział 29

Obudziłam się o jedenastej rano . Tak, należę do ludzi, którzy uważają jedenastą za wczesny ranek . Zwlokłam się z łóżka mimo wszystko z uśmiechem na twarzy. Po pierwsze była sobota, a po drugie Przemek wrócił. Tylko, że nie mogę z nim być . Ale czy aby na pewno ? W każdej chwili mogłabym do niego wrócić, ale co z Krzyśkiem.. On też mnie kocha i traktuje mnie z taką czułością i oddaniem, że żal odbierać mu to co według niego jest jego najcenniejszym skarbem. Czuje, że czeka mnie ciężki okres w moim życiu.
Ogarnęłam się, ubrałam i postanowiłam złożyć wizytę mojej przyjaciółce.
Po piętnastu minutach dotarłam wreszcie na ulicę na której mieszka Patrycja. Gdy znalazłam się już blisko jej domu zauważyłam, że na schodach siedzi Dawid i Przemek co wydało mi się dziwne.
- Czyżby Pati nie chciała was wpuścić ? – zażartowałam na przywitanie. Oboje uśmiechnęli się na mój widok. Serce zaczęło mi mocniej bić na widok uśmiechu Przemka.
- Nie ma jej . – powiedział skwaszony Dawid.
- Znowu zaginęła ? To by była już przesada. – powiedziałam zakładając ręce na krzyż .
- Niee . Poszła do sklepu po zakupy . – powiedział Dawid pokazując rękoma w powietrzu tak zwany cudzysłów . Zdziwiło mnie, że nie pozwoliła im zaczekać w środku. No, ale Patrycja jest pełna zagadek.
- Dawno temu ?
- Jakieś dziesięć minut już jej nie ma . – włączył się do pogawędki Przemek. Odwróciłam się by rozejrzeć się dokoła. Zaczęłam patrzeć w kierunek, z którego powinna wrócić Pati. Po dość dłuższej chwili ciszy zauważyłam, że w naszym kierunku idzie dziewczyna w żółtej bluzie z napakowaną reklamówką w ręku. Od razu rozpoznałam w niej moją przyjaciółkę. Tę bluzę poznałabym nawet z kilometra.
- Ooo cześć. Nie wiedziałam, że przyjdziesz . – powiedziała, gdy była już wystarczająco blisko bym mogła ją usłyszeć.
- Mówiłam Ci wczoraj, że dzisiaj wpadnę . Masz sklerozę czy się czy może za dużo wypiłaś i film Ci się urwał ? – zapytałam trącając ja w bok .
- Chyba jedno i drugie . – powiedziała ze śmiechem.
- Wy chyba chcecie sobie pogadać, więc my idziemy połazić po mieście. Przyjdziemy po Was później i gdzieś wyskoczymy. Ok. ? – powiadomił nas Dawid . Oboje wstali ze schodów kierując się w stronę furtki.
- Jasne . – powiedziała Patrycja i pożegnała się ze swoim chłopakiem.
- Nie wiem .. – zaczęłam lecz Dawid mi przerwał.
- Krzyśka znowu nie będzie . Musiał gdzieś wyjechać i kazał Cię przeprosić . – no to pięknie . Tylko czemu nie powiedział tego mnie ?
- Świetnie . Następny wyjeżdża bez słowa. – wycedziłam przez zęby.
- Będzie dobrze  . Wróci . – powiedziała Patrycja łapiąc mnie pod łokieć. Zauważyłam, ze Przemek posmutniał . Ale nie mogę trzymać języka za zębami, gdy jestem zła . Oto moja wada . Nie jedyna zresztą .
Przyjaciółka otworzyła drzwi kluczem i zaprowadziła mnie do kuchni. Jak zwykle usiadłam przy stole na krześle ustawionym przy oknie. To było moje ulubione miejsce w tym pomieszczeniu. Patrycja wstawiła wodę na herbatę i usiadła naprzeciwko mnie .
- Domyślam się, ze oczekujesz ode mnie wyjaśnień . – zaczęła smutnym tonem .
- Tak chciałabym wiedzieć dlaczego tak nagle zniknęłaś . Mam nadzieję, że to nie przez głupotę Dawida.
- Nie, to nie przez niego. Dawid jest kochany. Ja po prostu .. musiałam odpocząć. – przerwała, spojrzała w bok szukając odpowiednich słów. – Pojechałam do cioci, która mieszka w Gdańsku. Od zawsze była mi bliska. Czułam, ze mogę na nią liczyć. Zresztą po tym co dla mnie zrobiła nadal to czuję . Musiałam stąd uciec. – znów przerwała, ale tym razem by po policzku spłynęła jej łza. Wstałam i usiadłam obok niej. Złapałam ją za rękę by dodać jej otuchy.
- Dlaczego musiałaś uciec ? – zapytałam szeptem .
- Bo .. mój tata . – głos zaczął się jej łamać . Poczekałam chwilę, by sama mi to wyjawiła. Nie chciałam by czuła się pod presją. Wcześniej chciałam poznać całą prawdę bez względu na okoliczności, ale teraz widzę, że to naprawdę poważna sprawa.
- Bił mnie. – zachłysnęłam się powietrzem . Znałam ojca Patrycji i od zawsze wydawał mi się bardzo spokojnym człowiekiem. Nie uwierzyłabym, że uderzył swoją córkę, ale widząc jej twarz tak poważną i smutną uświadomiłam sobie, że to może być prawda.
- Dlaczego Cie bił ?
- Tak właściwie to bez żadnego szczególnego powodu. Przeważnie po alkoholu. Zawsze wyżywał się na mnie i mamie, gdy coś mu nie wychodziło. Ale, gdy ostatnim razem znów chciał się na nas wyżyć już nie wytrzymałam. Wydarzyło się to wieczorem, gdy wrócił z pracy. Już gdy wszedł do domu dało się wyczuć zdenerwowanie i frustrację, które nim targały oraz alkohol, którym się upił. Domyśliłam się, że stało się coś w pracy, że coś poszło nie po jego myśli. Zawsze, gdy był w takim nastroju starałam się do niego zbytnio nie odzywać by przez przypadek jeszcze bardziej go nie zdenerwować. Tym razem też tak było. Ojciec wszedł do kuchni i poprosił mnie surowym tonem bym zrobiła mu herbatę. Wstawiłam wodę i po kilku minutach wlewałam ją do szklanki. Podałam ją ojcu i usiadłam obok niego przy stole. Na miejscu, które zajmowałam zanim przyjechał ojciec. Wzięłam gazetę, która leżała na szafce z chęcią jej przeczytania. Wtedy ojciec wziął pierwszy łyk. Po chwili wypluł to co chciał połknąć. Wstałam od stołu z lekka przestraszona całą tą sytuacją. Wtedy przybiegła mama. Stanęła osłupiała w progu. Zaczął na mnie krzyczeć, że herbata przesłodzona – na nowo zaczęła płakać – a przecież wsypałam tam tylko półtorej łyżeczki, tak jak zawsze. I w końcu uderzył mnie prosto w twarz. Upadłabym gdyby nie lodówka o którą mogłam się oprzeć. Mama zachłysnęła się powietrzem, ale nic nie powiedziała w obawie, że ona też zostanie tak potraktowana. Gdy zrozumiał co właśnie zrobił wyszedł z domu jak oparzony. Trochę mnie to zdziwiło, ponieważ zwykle po czymś takim szedł do salonu i włączał telewizor. Mama podeszła i mnie przytuliła. Wtedy postanowiłam, że wyjadę. Chciałam zabrać mamę ze sobą, ale ona upierała się, że musi zostać w domu i rozmówić się z ojcem. Była pewna, że nim wróci do domu, wytrzeźwieje. Bałam się ją zostawić, ale nic nie mogłam zrobić. Tego samego wieczoru spakowałam się, poprosiłam mamę by nikomu nie zdradzała gdzie jestem ani dlaczego uciekłam. Ani tobie ani Dawidowi. Wróciłam, ponieważ mama zadzwoniła do mnie i powiedziała, że ojciec wyjechał na jakieś leczenie. Wyznał jej, że od jakiegoś czasu ma kłopoty psychiczne. Dlatego pił i wyżywał się na swojej rodzinie. Przepraszam, że nic Ci o wszystkim wcześniej nie powiedziałam, ale sama rozumiesz dlaczego . – powiedziała . Przestała płakać .
- Rozumiem kochana . Nie gniewam się . Ale mogłaś do mnie przyjść pomogłabym Ci . – powiedziałam odgarniając jej zbłąkany kosmyk z twarzy.
- Nie chciałam Cie narażać . A po za tym miałaś swoje problemy. Możemy o tym zapomnieć ? – zapytała. Widząc jej wyraz twarzy nie mogłam odmówić.
- Jasne . Jak zareagował Dawid, gdy mu o wszystkim opowiedziałaś ?
- Na początku mnie przytulił i pocieszał, że mnie obroni. – uśmiechnęła się przerywając. – A potem chciał mojemu ojcu przywalić. Co wyglądało śmiesznie. – obie zaśmiałyśmy się . Wstałam by zalać herbatę.
 Wiedziałam, że niczego więcej się już nie dowiem, więc skierowałam rozmowę na inne tory.
- Myślisz, że Krzysiek mnie kocha ? – zapytałam .
- Myślę, ze tak . Ale zdziwiło mnie jego zachowanie. – powiedziała upijając łyk herbaty.
- Co masz na myśli ?
- No wiesz. Nie mówi Ci dlaczego nie będzie go na imprezie. Później gdzieś wyjeżdża i znów Ci nic nie mówi tylko każe komuś przekazać wiadomość dla Ciebie. To dziwne.
- Tak, ale jakoś mnie to nie ruszyło. – powiedziałam wzruszając ramionami  .
- To znaczy, że on wcale nie znaczy dla Ciebie tak wiele jak powinien. – zaczęła tym swoim psychologicznym tonem .
- Po powrocie Przemka odkryłam, że nadal go kocham choć myślałam, że przechodzi mi miłość do niego. Jednak mimo wszystko Krzyśka też kocham.
- Moim zdaniem powinnaś się zastanowić kogo kochasz bardziej i kto da Ci więcej szczęścia.
Opowiedziałam jej moją rozmowę z Przemkiem. O tym jak poprosił byśmy zostali przyjaciółmi.
- To bardzo szlachetne z jego strony. Ale w sumie nie zdziwiło mnie to za bardzo. Widać, że Cię kocha. Nie jego wina, że taka wstrętna była się mu trafiła.  – zawsze pomagały mi takiego typu rozmowy z Patrycją.
- Zmieńmy temat dobrze ? – zapytałam . Nie miałam już ochoty wyżalać się dziewczynie, która tak wiele przeżyła. Dość ma swoich kłopotów, ale to moja przyjaciółka .. Mimo wszystko należy jej się solidny odpoczynek.
- Jasne. Jak sobie życzysz . –powiedziała wstawiając puste już szklanki do zlewu. Usłyszałam, ze ktoś otwiera frontowe drzwi. Nikt się nie odzywał, więc trochę to nas przestraszyło, ale po chwili usłyszałyśmy Dawida.
- Myślisz, że są na dole czy może zwierzają się sobie u góry ?  - zapytał Przemka półgłosem. Zerknęłam na Patrycję. Zakrywała dłonią usta. Spojrzała na mnie i po chwili obie wybuchnęłyśmy śmiechem.
Chłopcy weszli do kuchni z minami troszeczkę zagubionych. Chociaż Przemek był bardziej rozluźniony. W końcu to nie on przez przypadek się wygłupił. Patrycja podeszła do Dawida i jak mniemam dała mu buziaka na pocieszenie. Chwilę później Dawid doszedł już do siebie, jeśli można tak to ująć.
- No to co dziewczynki, wyskakujemy w miasto poszaleć ? – i kolejne słowa wypowiedziane przez Dawida wywołały w nas wybuch śmiechu.


z góry przepraszam za błędy ;)
chciałabym zadać jedno pytanie agathe96
dlaczego wolałabyś aby Weronika była z Krzyśkiem ?
jestem bardzo ciekawa twojej odpowiedzi, ponieważ
jako jedyna napisałaś, że wolisz Krzyśka ;D
miłego czytania ;D i do następnego ! ; *

7 komentarzy:

  1. w sumie to nie wiem, ale podobno dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi xd ale z każdym rozdziałem pokazujesz że to Przemek jest lepszy i zbijasz mnie z tropu ;( xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, że Przemek jest lepszy a Krzysiek to wgl nie nadaje się. ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super notka ;) Muszę nadrobić daległości, bo dawno u ciebie nie byłam ;) Pamiętam jeszcze Przemka z pierwszych notek ;) Fajnie, że on ciągle jest ;) Ciekawe co ten Krzysiek kombinuje z tym wyjazdem?

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń