Bo w życiu nie chodzi o to, żeby żyć, ale żeby przeżywać!

środa, 25 lipca 2012

Rozdział 56


- Kochanie, pora wstawać . – powiedział Przemek głaszcząc mnie po policzku.
- Łatwo ci mówić, bo ty nie musisz . – wymamrotałam z twarzą przyciśniętą do poduszki.
- Chciałbym, żeby tak było . – odpowiedział rozbawiony. Zaciekawił mnie tym stwierdzeniem. Oderwałam się od wygodnej poduszki i spojrzałam na niego zaspanymi oczami. Jestem pewna, że spałam jakąś godzinę.
- Co masz na myśli ?
- Muszę jechać do szkoły i przedłużyć swoje zwolnienie. – oznajmił.
- Nie powinieneś teraz odpoczywać ? – zapytałam podejrzliwie.
- Niby tak, ale mam dość siedzenia w czterech ścianach. Obiecuję, że jak tylko to załatwię wrócę do domu. – powiedział całując mnie w kącik ust.
Następnie wstał i otworzył szafę.
- No dobra. Przekonałeś mnie. – odpowiedziałam.
Zaśmiał się i zmienił koszulkę, potem spodnie. Odwrócił się w moją stronę. W oczach igrały wesołe ogniki.
- Mam ci pomóc się przebrać ?
- No przecież już idę. – powiedziałam wstając z łóżka. Wyminęłam go i wzięłam swoje ciuchy. Poszłam do łazienki słysząc śmiech Przemka.
  
Na długiej przerwie usiadłam przy pustym stoliku z drugim śniadaniem. Nigdzie nie zauważyłam Szymona, Karoliny czy Aureli. Może to i dobrze, że jeszcze nie przyszli. Mogę się teraz na spokojnie zastanowić nad sms-em, którego dostałam w środku nocy. Niewątpliwie był od Patryka. Tylko co miało znaczyć to ‘Nie mam złych zamiarów’ ? Nagle mu się odmieniło ?
To chyba niemożliwe, prawda ? Nie mam pewności, że nie jest to kolejna zastawiona przez niego pułapka. Ale z drugiej strony korci mnie, żeby tam pójść i dowiedzieć się o co chodzi…
- Nad czym tak dumasz ? – zapytała Karolina wyrywając mnie właśnie z zadumy.
- A nieważne. – machnęłam ręką. – A gdzie reszta ? – zmieniłam temat. Nie chciałam by ktokolwiek dowiedział się o moich możliwych planach na dzisiejsze popołudnie. Przemkowi też nie powiedziałam. Jeszcze by tu ze mną przyjechał i siedział do końca zajęć na korytarzu przy wejściu.
- Pewnie zaraz przyjdą . – odpowiedziała Karolina i zajęła się swoim śniadaniem.
Chwilę później dołączyła do nas ‘zaginiona’ dwójka.
- A wy co ? – zapytała wojowniczo Karolina.
- A my nic. – odpowiedział Szymon.
- Nie ładnie tak nas olewać  . – dodała.
- No, ale my was przecież nie olewamy. Byliśmy w klasie .- zaczął się tłumaczyć. Zdziwiło mnie zachowanie Karoliny. Nie zdarzało jej się gniewać za takie sprawy . Spojrzałam na jej twarz i zauważyłam , że z trudem powstrzymuje się od śmiechu. Zrozumiałam, że kręci sobie z nich bekę i zaczęłam się śmiać.
- Z czego się śmiejesz ? – zapytała Aurelia. Też dała się nabrać Karolinie.
Ta niewytrzymała i także zaczęła się śmiać. Dopiero wtedy Szymon i Aurelia zwietrzyli podstęp koleżanki . Dołączyli do nas, śmiejąc się z rękoma na brzuchu.

Wyszłam ze szkoły owijając się ciaśniej szalem. Na zewnątrz padał śnieg i wiał zimny wiatr. Poprawiłam plecak i ruszyłam na dworzec .
W końcu zdecydowałam, że spotkam się z Patrykiem. W końcu na dworcu zawsze jest dużo ludzi. W razie czego mogę zacząć wrzeszczeć.
To był mój jedyny plan, ale nie zamierzałam o tym myśleć. Bardziej interesowało mnie to co wymyślił .
Gdy zbliżyłam się do dworca zwolniłam nieco i wypatrywałam znajomej mi sylwetki . Jednak nigdzie go nie zauważyłam . W momencie, w którym westchnęłam z rezygnacją, poczułam czyjąś rękę na swoim nadgarstku. Odwróciłam się i spojrzałam w oczy Patryka. Ten pociągnął mnie bliżej ściany i bardziej schował się pod kapturem .
- No więc, o co chodzi ? – zapytałam, próbując panować nad własnym głosem .
- Nie mam złych zamiarów. – powiedział.
- To już wiem. Zastanawiam się tylko czego jeszcze ode mnie chcesz i dlaczego jeszcze nie zadzwoniłam na policję . – wykrztusiłam z siebie trochę poirytowana.
- Posłuchaj, wiem kto jest tym anonimem, który wysłał zdjęcia policji . – oznajmił pomijając moje drugie pytanie.
- Do rzeczy . – popędziłam go .
- Ja . – odpowiedział z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
- I ja mam w to uwierzyć ? – zapytałam z powątpiewaniem.
- Po tym jak przywaliłaś mi w głowę jakąś butelką i obudziłem się, słysząc policję – a był taki moment, gdy myślałem, że mnie złapią – no i oczywiście po tym, jak odwiedziłem cię na plaży, dużo się zastanawiałem nad tym co ci zrobiłem. Później wyjechałem za granicę i poszedłem do psychologa . – wyznał ostatnie zdanie niemal niedosłyszalnie . Zadziwił mnie tym. W życiu bym nie pomyślała, że może zrobić coś takiego.
- Naprawdę . – zapewnił, widząc mój wyraz twarzy.
- I co, pomogło ? – zapytałam .
- Doszedłem do wniosku, że nie mogę cię przy sobie zatrzymać. Że nigdy nie będziesz ze mną. – oznajmił całkowicie poważnie. Uwierzyłam mu. Uwierzyłam, że to nie pułapka. Przestał mówić ‘będziesz moja’  a to chyba jakiś znak.
- Kontynuuj.
- Po terapii wróciłem do Polski. – zaczął.
- Za granicą nikt nie wiedział, że cię szukają ? – przerwałam z narastającym zaciekawieniem.
- Zmieniłem tożsamość. – wyjaśnił niecierpliwie. – I wtedy usłyszałem o tej bójce twojego chłopaka i tego kolesia. Dowiedziałem się też co próbował ci zrobić. No i oczywiście, że nie chcesz złożyć na niego doniesienia. Podsłuchałem na jego temat kilka ciekawostek. Zdarzyło się też i tak, że zrobiłem im zdjęcie, gdy handlowali. – dokończył.
- Ale dlaczego był tam tylko Krzysiek ? – zapytałam .
- Stwierdziłem, że wyda swoich znajomych od jarania.
- Znajomych ? Czyli jest ktoś jeszcze ? Nie tylko Arek ? – zaczęłam obsypywać go pytaniami.
- Taka jedna laska. – odpowiedział.
- Anita . – powiedziałam bardziej do siebie niż do Patryka. – Masz ich zdjęcia, prawda ?
- Oczywiście, że tak .
- No to na co jeszcze czekasz ? – oburzyłam się.
- Chciałem poznać twoje zdanie . – oświadczył . Wybałuszyłam na niego oczy. Że niby od kiedy liczy się z moim zdaniem ? Widać ta terapia naprawdę mu pomogła. Nienawiść, którą do niego żywiłam zmniejszyła się odrobinę, ale nie na tyle bym mogła mu wszystko wybaczyć.
- Czy mam oddać te zdjęcia policji ? – zapytał uroczyście.
- Zasłużyli sobie na to . – odpowiedziałam, przypominając sobie co Anita zrobiła mojemu bratu, Arek także był w to wmieszany. Nie wspomnę o wkurzaniu mnie, chociaż to nie było godne takiej kary.
- Cieszę się, że tak powiedziałaś. A teraz jeśli pozwolisz pójdę sobie. Nie mogę być w jednym, miejscy zbyt długo. A tobie z pewnością by zaszkodziło, gdyby cię ze mną zobaczyli.
- Zwaliłabym wszystko na ciebie. – odpowiedziałam całkowicie szczerze.
Patryk zaśmiał się tylko i odszedł. Patrzyłam jak się oddala, zastanawiając się jak szybko ludzie mogą się zmienić.

Weszłam do domu, ściągnęłam kozaki, płaszcz i szal. Wzięłam plecak i poszłam na górę. W pokoju nie zastałam Przemka. Nie zaprzeczam, że trochę się zdenerwowałam. Obiecał, że wróci, gdy tylko załatwi te swoje sprawy w szkole. Zeszłam na dół by sprawdzić czy nikogo nie ma. Jak dotąd nikogo nie usłyszałam. Weszłam do salonu i zobaczyłam Przemka. Cała złość ze mnie wyparowała. Uśmiechnęłam się na widok mojego chłopaka, pogrążonego we śnie na kanapie.
Podeszłam bliżej i pogłaskałam go po policzku. Otworzył powoli oczy i jego twarz rozciągnęła się w leniwym uśmiechu. Jednym zwinnym ruchem, pomimo zmęczenia, przyciągnął mnie do siebie. Ułożyłam się obok niego wygodnie, całkowicie poddając się jego silnym ramionom.  Pocałował mnie czule w usta.
- Miło cię znowu widzieć. – powiedział.
- Jak bardzo ? – wymruczałam do zagłębienia pomiędzy szyją a ramieniem Przemka.
- Bardzo, bardzo, bardzo miło . – odpowiedział, obdarowując mnie pocałunkami.
- Uwielbiam, gdy mnie tak witasz . – zaśmiałam się cicho . Przemek zawtórował mi przytulając mnie jeszcze bardziej.
Leżeliśmy wtuleni w siebie. Cieszyłam się tą chwilą. Życie nauczyło mnie cieszyć się każdą minutą spędzoną z Przemkiem.
- Wiesz, brakuje mi naszej paczki . – wyznał.
- Mi też. Dawno już nie spotkaliśmy się wszyscy razem. – zgodziłam się.
Przemek podniósł się na łokciu by mieć na mnie lepszy widok.
- Może zorganizujemy takie małe spotkanie ? – zapytał z błyskiem w oku.
- Tutaj ? – pokiwał głową, uśmiechając się anielsko.
- Moi rodzice wyjeżdżają na ten weekend.
- W takim razie zróbmy wieczór par. – zaproponowałam całując ukochanego w kącik ust. Uśmiechnął się na zgodę i pocałował mnie, powodując, że czułam się jeszcze bardziej przez niego kochana. 


no i jest następny.
trochę później niż miałam w planach, ale tak wyszło.  ;p
mam nadzieję, że się spodobał. 
przepraszam za błędy, jeśli takowe są ;)

5 komentarzy:

  1. Nono świetne :3 ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. baardzo pozytywny rozdział , to mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. no bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Zapraszam na swojego bloga teczanapustyni.bloog.pl , byłoby mi miło, gdybyście weszli i skomentowali ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. prosimy o kolejny rozdział.. ;D

    OdpowiedzUsuń