Chyba
jeszcze nigdy, odkąd pamiętam, nie siedziałam w takim bezruchu. Być może był on
wywołany szokiem, a może tym, że nie wiedziałam co ze sobą zrobić. O spokojnym
śnie mogłam tylko pomarzyć. Tak jak o dowiedzeniu się komu zawdzięczam to
świetne uczucie. Czułam, że na
odpowiedź, na której mi najbardziej zależy, będę musiała sobie poczekać. Chyba,
że ktoś zna odpowiedź na to pytanie .. Rodzice? Ani myślę ich o to zapytać. Tylko dodałabym im powodów do
zmartwień. Kinga albo Damian ? Są chyba jedynymi osobami, które potrafią mi
pomóc.
A
co jeśli to Damian mnie uderzył ? Nie, to przecież niemożliwe. Jest zbyt
szczery by po czymś takim udawać, że wszystko jest świetnie. I, że jest moim
przyjacielem. Wyrzuciłam tę absurdalną i nieprzyjemną myśl z głowy.
W
końcu wstałam z łóżka i podeszłam do okna, by choć na chwilę zapomnieć o tym wszystkim. Podziwianie zachodu słońca
mogło mi w tym pomóc.
Poruszając
się wyjątkowo cicho, by nie dać rodzicom znać, że jednak nie śpię, przyjrzałam
się swojemu pokojowi.
Krwisto
czerwone ściany kontrastowały z jasnym
kolorem mebli. Jednej wielkiej szafy, podejrzewam, że z mnóstwem ciuchów i
dodatków, szafki, z półkami do sufitu wypełnionymi po brzegi książkami.
Podeszłam do niej, i przejechałam delikatnie palcem po grzbietach
niektórych, zakurzonych już książek. Musiałam przez dość długi czas niczego nie
czytać. Ciekawe dlaczego.. Obok stało
biurko, a na nim laptop. Po nim także przejechałam palcem. Na nim też nie
zabrakło kurzu. Nikt tu nie wchodził od bardzo dawna.
Zostało
mi tylko łóżko, które już obejrzałam. No i szafka nocna z małą beżową lampką.
Pomimo
tego, że próbowałam zając myśli czymś innym, cały czas wracało do mnie to
okropne uczucie uderzenia i poniżenia. Cały czas zadawałam sobie pytanie, kim
była ta osoba? Co jej zrobiłam?
Podświadomość
podpowiadała mi, że powinnam unikać Daniela. Być może dlatego, że to on jest
sprawcą tego „wypadku” . Ale co jeśli przyjdzie tutaj? Kto mnie przed nim
obroni?
Nagle
zapragnęłam znaleźć się w łazience i opłukać twarz zimną wodą. Wyszłam z pokoju
i otworzyłam drzwi, które znajdowały się naprzeciwko moich. W momencie, w
którym ujrzałam białe kafelki poczułam ulgę. Chociaż intuicja mnie nie zawodzi.
Odkręciłam kran i ochlapałam sobie twarz lodowatą wodą, po czym oparłam ręce o
brzegi umywalki. Stałam tak chwilę ze zwieszoną głową, aż usłyszałam zbliżające
się kroki. Otarłam twarz ręcznikiem i gdy miałam już wyjść na korytarz Damian z
Kingą weszli do mojego pokoju.
Stanęli
zdezorientowani na środku pokoju a ja przyglądałam się temu z rosnącym
rozbawieniem.
-
Jagoda?
To
Damian odezwał się pierwszy. Nie mogłam mu nie odpowiedzieć.
-
Nie to pomieszczenie.
Jak
jeden mąż odwrócili się w moją stronę z wypisaną ulgą na twarzy.
-
Jeju, widocznie wiele razy wam uciekałam, skoro tak reagujecie na każde moje
zniknięcie. – zażartowałam.
-
Powiedzmy, że jesteśmy trochę
przewrażliwieni.
Pokręciłam
tylko lekko głową i weszłam do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi.
Usiadłam na ziemi, opierając się o łóżko. Dobry humor uleciał ze mnie jak
powietrze z przebitego balonika.
-
Z pewnością czujecie się tu bardziej jak u siebie niż ja.
Przyjaciele
poszli za moim przykładem i usiedli naprzeciwko mnie po turecku, podczas gdy ja
podkulałam nogi pod brodę.
-
Jagoda .. – zaczęła Kinga z zamiarem pocieszenia mnie, ale przerwałam jej.
-
Tak wiem, wszystko sobie przypomnę .. Tylko nie wiem czy tego chcę.
Z
całych sił starałam się nie wybuchnąć płaczem. Nie chciałam znów płakać. W ten
sposób niczego się nie dowiem.
-
O czym ty mówisz? – zapytał Damian łagodnym głosem. Spojrzałam na jego
troskliwą twarz.
To
nie mógłby być on. Nigdy.
-
Znowu coś sobie przypomniałaś, prawda?
Moja
przyjaciółka jest bardzo spostrzegawcza. Pewnie dlatego zajęła się fotografią.
-
Jak to znowu?
No tak, przecież Damian o niczym nie wie.
-
Niedawno Jagoda przypomniała sobie tę lalkę , którą miała od dziecka. – rzuciła,
nawet nie patrząc na chłopaka. W ciągu dalszym przyglądała się mnie.
Jeszcze
raz spojrzałam na Damiana z myślą, że nie tylko to sobie przypomniałam.
Przyjaciel trochę się rozpogodził na wieść, że mój mózg pod względem wspomnień zaczyna
normalnie funkcjonować. Ale po chwili zmarkotniał, przypominając sobie, że znów
coś do mnie wróciło. Po mojej twarzy chyba można wywnioskować, że to nic
dobrego.
-
Czy kiedykolwiek wspominałam wam .. albo widzieliście jak ..
Wzięłam
głęboki oddech by uspokoić moje rozkołatane serce. Damian widząc to, złapał
mnie za rękę, dodając otuchy.
-
Jak ktoś mnie bije, albo uderza, tylko raz ? – skończyłam niepewnie. Nie
wiedziałam o co konkretnie zapytać z tak małą ilością informacji.
-
O Boże. – zakryła obiema dłońmi otwartą buzię, z totalnego zaskoczenia.
Reakcja
Kingi uświadomiła mi, że nikomu nie mówiłam o tym zdarzeniu. Damian ścisnął mocniej moją dłoń. Zacisnął
oczy z całej siły. Mogłam się tylko domyślać, że zrobił to bym się nie
domyśliła w jakim jest nastroju.
- Więc wam nie mówiłam.
- O niczym nie wiedzieliśmy. – zaczęła Kinga. – Ostatnio w ogóle niczego nam nie
mówiłaś.
-
Co? Dlaczego? – znów ciekawość wzięła górę nad innymi uczuciami.
-
Zaczęłaś się zadawać z takimi typkami, którzy nas nie akceptowali..
Z
Danielem.
-
Nie, nie mów już niczego więcej. – zaprotestowałam.
Czułam,
że jeśli dowiem się czegoś jeszcze, eksploduję morzem łez. Kinga wyciągnęła
rękę, żeby mnie pocieszyć, ale pokręciłam przecząco głową. Rękę Damiana tez
puściłam.
-
Koniec z pocieszaniem. Zmieńmy temat.
Damian
otworzył buzię z zamiarem zapewne wykłócania się, ale zmienił zdanie i niczego
nie powiedział.
-
Zabieram cię jutro na zbiórkę żywności. Dla dzieci.
Takiej
zmiany tematu się nie spodziewałam.
-
Często wspomagamy takie akcje? – zapytałam.
-
Często bierzemy w nich udział, ale nie taki jaki myślisz.
Jej
tajemniczy uśmiech nie wróżył niczego normalnego.
-
Okej. Nie pytam o szczegóły .
-
To dobrze. Muszę już iść. – dodała wstając z podłogi. – Zajmiesz się nią, tak?
-
Oczywiście.
-
Chwileczkę. Nie jestem dzieckiem. – zaprotestowałam, siląc się na powagę.
-
Tak tak.
Kinga
pokręciła głową, dała mi całusa w policzek i wyszła.
-
Chodź. Przejdziemy się.
Dziwne
uczucie mijać miejsca, które się powinno znać, a które nic ci nie mówią.
Damian
szedł ze mną w ciszy. Czasami muskaliśmy się lekko palcami, ale był to jedyny kontakt
między nami.
-
Ty mnie przywiozłeś do szpitala?
Przypomniało
mi się jak lekarz wspomniał o jakimś młodzieńcu. Damian pokiwał głową, niczego więcej nie wyjaśniając.
Ale za bardzo pochłonęła mnie ta myśl, żebym teraz odpuściła.
-
Gdzie mnie znalazłeś? Dlaczego w ogóle musiałeś się tak zachować?
Przyjaciel
usiadł na ławce wdychając głośno powietrze. Oparł głowę o podparte o kolana
dłonie. Wpatrzył się w jakiś punkt przed sobą i wiedziałam, że w myślach wraca
do tamtego dnia. Usiadłam najdelikatniej jak tylko potrafiłam by nie wytrącić go z
tego stanu.
-
Wracałem właśnie ze sklepu do samochodu. Żeby to zrobić musiałem przejść przez
alejkę w mało odwiedzanym parku. Zazwyczaj roi się tam od porozrzucanych
puszek, butelek i papierków. No i kręcą się tam sami nieszczególnie ciekawi
ludzie. Normalnie starałem się jak najszybciej tamtędy przechodzić, ale akurat
wtedy zobaczyłem dziewczynę.. Leżała bezwładnie na ziemi, więc pomyślałem, że
coś jest nie tak. Z każdym kolejnym
krokiem uświadamiałem sobie, że to ty. – jego słowa były cichsze od szeptu. –
Potem zobaczyłem, że się w coś uderzyłaś i straciłaś dużo krwi. Sprawdziłem
twój puls i czy nie uszkodziłaś czegoś jeszcze i wziąłem cię na ręce. Po chwili
jechaliśmy już do szpitala.
Przyswajałam
sobie te informacje, starając odsunąć od siebie wszystkie nieprzyjemne myśli.
-
Więc nie wiesz przez kogo straciłam przytomność?
-
Uwierz mi, gdybym wiedział .. – wypowiedział te słowa z nieskrywanym gniewem.
Dłonie zacisnął w pięści.
-
Damian .. jesteśmy tylko przyjaciółmi?
oto nowy rozdział, zgodnie z życzeniem ;)
dziękuję za miłe komentarze, naprawdę dodały mi dużo weny.
spodobało się? wiecie co robić ;P
Jejcia, jejcia! Super rozdział, wciągający - jak całe opowiadanie po prostu. Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie: kiedy mniej więcej się pojawi? ;)
Pozdrawiam! :D
Zawsze, gdy sobie postanawiam kiedy napiszę następny, coś mi wypada i nic z tego nie wychodzi. Tak więc na razie nie zapeszam ;)
Usuńbardzo się spodobało ! ;D strasznie szybko się czyta i nim się obejrzałam był już koniec ;(
OdpowiedzUsuńczekam na następny. także sprężaj się :P
w końcu pytanie na które czekałam!
OdpowiedzUsuńczekam na następny z niecierpliwością!