Bo w życiu nie chodzi o to, żeby żyć, ale żeby przeżywać!

niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 8

Chyba jeszcze nigdy, odkąd pamiętam, nie siedziałam w takim bezruchu. Być może był on wywołany szokiem, a może tym, że nie wiedziałam co ze sobą zrobić. O spokojnym śnie mogłam tylko pomarzyć. Tak jak o dowiedzeniu się komu zawdzięczam to świetne uczucie.  Czułam, że na odpowiedź, na której mi najbardziej zależy, będę musiała sobie poczekać. Chyba, że ktoś zna odpowiedź na to pytanie .. Rodzice? Ani myślę ich o to zapytać. Tylko dodałabym im powodów do zmartwień. Kinga albo Damian ? Są chyba jedynymi osobami, które potrafią mi pomóc.
A co jeśli to Damian mnie uderzył ? Nie, to przecież niemożliwe. Jest zbyt szczery by po czymś takim udawać, że wszystko jest świetnie. I, że jest moim przyjacielem. Wyrzuciłam tę absurdalną i nieprzyjemną myśl z głowy.
W końcu wstałam z łóżka i podeszłam do okna, by choć na chwilę zapomnieć  o tym wszystkim. Podziwianie zachodu słońca mogło mi w tym pomóc.
Poruszając się wyjątkowo cicho, by nie dać rodzicom znać, że jednak nie śpię, przyjrzałam się swojemu pokojowi.
Krwisto czerwone ściany kontrastowały z  jasnym kolorem mebli. Jednej wielkiej szafy, podejrzewam, że z mnóstwem ciuchów i dodatków, szafki, z półkami do sufitu wypełnionymi po brzegi książkami. Podeszłam do niej, i przejechałam delikatnie palcem po grzbietach niektórych, zakurzonych już książek.  Musiałam przez dość długi czas niczego nie czytać. Ciekawe dlaczego..  Obok stało biurko, a na nim laptop. Po nim także przejechałam palcem. Na nim też nie zabrakło kurzu. Nikt tu nie wchodził od bardzo dawna.
Zostało mi tylko łóżko, które już obejrzałam. No i szafka nocna z małą beżową lampką.
Pomimo tego, że próbowałam zając myśli czymś innym, cały czas wracało do mnie to okropne uczucie uderzenia i poniżenia. Cały czas zadawałam sobie pytanie, kim była ta osoba? Co jej zrobiłam?
Podświadomość podpowiadała mi, że powinnam unikać Daniela. Być może dlatego, że to on jest sprawcą tego „wypadku” . Ale co jeśli przyjdzie tutaj? Kto mnie przed nim obroni?
Nagle zapragnęłam znaleźć się w łazience i opłukać twarz zimną wodą. Wyszłam z pokoju i otworzyłam drzwi, które znajdowały się naprzeciwko moich. W momencie, w którym ujrzałam białe kafelki poczułam ulgę. Chociaż intuicja mnie nie zawodzi. Odkręciłam kran i ochlapałam sobie twarz lodowatą wodą, po czym oparłam ręce o brzegi umywalki. Stałam tak chwilę ze zwieszoną głową, aż usłyszałam zbliżające się kroki. Otarłam twarz ręcznikiem i gdy miałam już wyjść na korytarz Damian z Kingą weszli do mojego pokoju.
Stanęli zdezorientowani na środku pokoju a ja przyglądałam się temu z rosnącym rozbawieniem.
- Jagoda?
To Damian odezwał się pierwszy. Nie mogłam mu nie odpowiedzieć.
- Nie to pomieszczenie.
Jak jeden mąż odwrócili się w moją stronę z wypisaną ulgą na twarzy.
- Jeju, widocznie wiele razy wam uciekałam, skoro tak reagujecie na każde moje zniknięcie. – zażartowałam.
- Powiedzmy,  że jesteśmy trochę przewrażliwieni.
Pokręciłam tylko lekko głową i weszłam do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. Usiadłam na ziemi, opierając się o łóżko. Dobry humor uleciał ze mnie jak powietrze z przebitego balonika.
- Z pewnością czujecie się tu bardziej jak u siebie niż ja.
Przyjaciele poszli za moim przykładem i usiedli naprzeciwko mnie po turecku, podczas gdy ja podkulałam nogi pod brodę.
- Jagoda .. – zaczęła Kinga z zamiarem pocieszenia mnie, ale przerwałam jej.
- Tak wiem, wszystko sobie przypomnę .. Tylko nie wiem czy tego chcę.
Z całych sił starałam się nie wybuchnąć płaczem. Nie chciałam znów płakać. W ten sposób niczego się nie dowiem.
- O czym ty mówisz? – zapytał Damian łagodnym głosem. Spojrzałam na jego troskliwą twarz.
To nie mógłby być on. Nigdy.
- Znowu coś sobie przypomniałaś, prawda?
Moja przyjaciółka jest bardzo spostrzegawcza. Pewnie dlatego zajęła się fotografią.
- Jak to znowu?
No tak, przecież Damian o niczym nie wie.
- Niedawno Jagoda przypomniała sobie tę lalkę , którą miała od dziecka. – rzuciła, nawet nie patrząc na chłopaka. W ciągu dalszym przyglądała się mnie.
Jeszcze raz spojrzałam na Damiana z myślą, że nie tylko to sobie przypomniałam.
Przyjaciel trochę się rozpogodził na wieść, że mój mózg pod względem wspomnień zaczyna normalnie funkcjonować. Ale po chwili zmarkotniał, przypominając sobie, że znów coś do mnie wróciło. Po mojej twarzy chyba można wywnioskować, że to nic dobrego.
- Czy kiedykolwiek wspominałam wam .. albo widzieliście jak ..
Wzięłam głęboki oddech by uspokoić moje rozkołatane serce. Damian widząc to, złapał mnie za rękę, dodając otuchy.
- Jak ktoś mnie bije, albo uderza, tylko raz ? – skończyłam niepewnie. Nie wiedziałam o co konkretnie zapytać z tak małą ilością informacji.
- O Boże. – zakryła obiema dłońmi otwartą buzię, z totalnego zaskoczenia.
Reakcja Kingi uświadomiła mi, że nikomu nie mówiłam o tym zdarzeniu.  Damian ścisnął mocniej moją dłoń. Zacisnął oczy z całej siły. Mogłam się tylko domyślać, że zrobił to bym się nie domyśliła w jakim jest nastroju.
- Więc wam nie mówiłam.
- O niczym nie wiedzieliśmy. – zaczęła Kinga. – Ostatnio w ogóle niczego nam nie mówiłaś.
- Co? Dlaczego? – znów ciekawość wzięła górę nad innymi uczuciami.
- Zaczęłaś się zadawać z takimi typkami, którzy nas nie akceptowali..
Z Danielem.
- Nie, nie mów już niczego więcej. – zaprotestowałam.
Czułam, że jeśli dowiem się czegoś jeszcze, eksploduję morzem łez. Kinga wyciągnęła rękę, żeby mnie pocieszyć, ale pokręciłam przecząco głową. Rękę Damiana tez puściłam.
- Koniec z pocieszaniem. Zmieńmy temat.
Damian otworzył buzię z zamiarem zapewne wykłócania się, ale zmienił zdanie i niczego nie powiedział.
- Zabieram cię jutro na zbiórkę żywności. Dla dzieci.
Takiej zmiany tematu się nie spodziewałam.
- Często wspomagamy takie akcje? – zapytałam.
- Często bierzemy w nich udział, ale nie taki jaki myślisz.
Jej tajemniczy uśmiech nie wróżył niczego normalnego.
- Okej. Nie pytam o szczegóły .
- To dobrze. Muszę już iść. – dodała wstając z podłogi. – Zajmiesz się nią, tak?
- Oczywiście.
- Chwileczkę. Nie jestem dzieckiem. – zaprotestowałam, siląc się na powagę.
- Tak tak.
Kinga pokręciła głową, dała mi całusa w policzek i wyszła.
- Chodź. Przejdziemy się.


Dziwne uczucie mijać miejsca, które się powinno znać, a które nic ci nie mówią.
Damian szedł ze mną w ciszy. Czasami muskaliśmy się lekko palcami, ale był to jedyny kontakt między nami.
- Ty mnie przywiozłeś do szpitala?
Przypomniało mi się jak lekarz wspomniał o jakimś młodzieńcu.  Damian pokiwał głową, niczego więcej nie wyjaśniając. Ale za bardzo pochłonęła mnie ta myśl, żebym teraz odpuściła.
- Gdzie mnie znalazłeś? Dlaczego w ogóle musiałeś się tak zachować?
Przyjaciel usiadł na ławce wdychając głośno powietrze. Oparł głowę o podparte o kolana dłonie. Wpatrzył się w jakiś punkt przed sobą i wiedziałam, że w myślach wraca do tamtego dnia. Usiadłam najdelikatniej jak tylko potrafiłam by nie wytrącić go z tego stanu.
- Wracałem właśnie ze sklepu do samochodu. Żeby to zrobić musiałem przejść przez alejkę w mało odwiedzanym parku. Zazwyczaj roi się tam od porozrzucanych puszek, butelek i papierków. No i kręcą się tam sami nieszczególnie ciekawi ludzie. Normalnie starałem się jak najszybciej tamtędy przechodzić, ale akurat wtedy zobaczyłem dziewczynę.. Leżała bezwładnie na ziemi, więc pomyślałem, że coś jest nie tak.  Z każdym kolejnym krokiem uświadamiałem sobie, że to ty. – jego słowa były cichsze od szeptu. – Potem zobaczyłem, że się w coś uderzyłaś i straciłaś dużo krwi. Sprawdziłem twój puls i czy nie uszkodziłaś czegoś jeszcze i wziąłem cię na ręce. Po chwili jechaliśmy już do szpitala.
Przyswajałam sobie te informacje, starając odsunąć od siebie wszystkie nieprzyjemne myśli.
- Więc nie wiesz przez kogo straciłam przytomność?
- Uwierz mi, gdybym wiedział .. – wypowiedział te słowa z nieskrywanym gniewem. Dłonie zacisnął w pięści.
- Damian .. jesteśmy tylko przyjaciółmi?



oto nowy rozdział, zgodnie z życzeniem ;)
dziękuję za miłe komentarze, naprawdę dodały mi dużo weny.
spodobało się? wiecie co robić ;P 

4 komentarze:

  1. Jejcia, jejcia! Super rozdział, wciągający - jak całe opowiadanie po prostu. Czekam na następny :D
    Właśnie: kiedy mniej więcej się pojawi? ;)

    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze, gdy sobie postanawiam kiedy napiszę następny, coś mi wypada i nic z tego nie wychodzi. Tak więc na razie nie zapeszam ;)

      Usuń
  2. bardzo się spodobało ! ;D strasznie szybko się czyta i nim się obejrzałam był już koniec ;(
    czekam na następny. także sprężaj się :P

    OdpowiedzUsuń
  3. w końcu pytanie na które czekałam!
    czekam na następny z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń