Bo w życiu nie chodzi o to, żeby żyć, ale żeby przeżywać!

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 20

Damian spojrzał na mnie wyczekująco, a ja uzmysłowiłam sobie, że tak naprawdę nie jestem jeszcze gotowa by o tym rozmawiać.
- Lepiej pomóżmy innym.
- Jagoda? Porozmawiaj ze mną.
- My też się musimy rozpakować.
Wstałam, i nie zwracając na jego protesty podeszłam do samochodu, w którym znajdowały się moje rzeczy. Damian w końcu, jak na razie dał za wygraną, i mogłam w spokoju udawać, że nic takiego nie dzieje się w moim życiu. Tak, jakbym wszystko pamiętała, nigdy nie poznała chłopaka o imieniu Daniel, nie była skołowana w związku z uczuciami do Damiana, a ten wyjazd, jest tylko spontaniczną wycieczką w gronie przyjaciół...
Podobno marzenia się spełniają.
Przez resztę popołudnia rozpakowywaliśmy rzeczy i ogólnie urządzaliśmy się w nowym miejscu. Najwięcej kłopotu sprawił nam przydział spania w namiotach.
- To może pary w jednym, a single w drugim? - zaproponował Konrad.
- Zapomnij.
Lena, uparcie nie zgadzała się na dzielenie jednego namiotu z Maksem. Za to ten był jak najbardziej za.
- To może, jedna para i dwójka singli w jednym, i tak samo w drugim namiocie? - tym razem Kinga zabrała głos, na co Nik, odpowiedział, że w takim wypadku z pewnością trafi mu spanie obok Maksa, a tego w stu procentach nie zniesie.
Choć wiedziałam do czego był w stanie się posunąć, zaczęło robić mi się go żal. Przyjechał by, jak zgaduję, pogodzić się z Leną, a tu spotyka go sama wrogość, na każdym kroku.
- O, a może dziewczyny w jednym, a chłopcy w drugim?
Malwina uśmiechnęła się, jak zwykle, rozbrajająco radośnie.
-  Powtarzam, że nie będę spał obok tego debila.
- Ej, uważaj co mówisz, jasne?
- Taka ciota jak ty nie ma prawa mi rozkazywać!
Każde kolejne słowo było bardziej wrogie od poprzedniego. Coraz mniej mi się to podobało.
- Przestańcie, okej? Te kłótnie nie mają sensu.. Przyjechaliśmy tu, żeby pomóc Jagodzie, a wy sobie urządzacie jakieś cholerne przepychanki.
Damian choć nie podniósł głosu, uspokoił chłopaków. Z poważną miną spojrzał to na jednego to na drugiego, a później na mnie.
- Ja, Jagoda, Maks i .. Konrad? - poczekał na potwierdzenie chłopaka i kontynuował - w jednym, a Malwina, Nik, Kinga i Lena, w drugim. Pasuję?
Chciałam powiedzieć, że mnie to nie pasuję, ale wywołałabym kolejną wymianę zdań, na co nie miałam ochoty. Po za tym, nie mogłam tego powiedzieć, po tym, jak Damian oświadczył, że przyjechali tu dla mnie..
- Mam nadzieję, że nie chrapiecie..? - postanowiłam zażartować, ale skutek był zupełnie odwrotny od zamierzonego. Chciałam zmniejszyć napięcie między nami, ale wywołałam tylko siedem zdziwionych spojrzeń.
- No co?
I w tym momencie, zrozumiałam że powodem takiego wzroku może być tylko jedno.
- Nie lubię tego, prawda?
- Wręcz nienawidzisz. - wyjaśniła Kinga, z lekkim uśmiechem.
- Przypomniałaś sobie? - zapytała Lena.
- Nie wiem. Nawet nad tym nie myślałam. Po prostu..
- Ja myślę, że gdzieś w podświadomości kryję się cale twoje życie. Tylko z jakiegoś powodu, podświadomie, nie chcesz sobie go przypomnieć.
Słowa Malwiny wydały mi się bardzo prawdziwe. Jednocześnie podsunęły mi myśl o tym, kogo mogłabym się bać przypomnieć. Wolałam nie ciągnąć tego tematu.
Tak czy siak, wylądowałam zbyt blisko Damiana... w jednym namiocie.
 - Robi się ciemno. - Malwina rozejrzała się wokół siebie.
- I chłodno. - dodała Lena, pocierając ramiona.
- Rozpalimy jakieś ognisko i się zrelaksujemy. Myślę, że tego nam właśnie potrzeba. - oświadczył Konrad, po czym razem z Damianem i Maksem poszli do lasu w poszukiwaniu drewna.
Dziewczyny zaczęły przygotowywać jedzenie, a Nik podszedł do brzegu jeziora. Przykucnął i przez chwilę wpatrywał się w bezruchu w ciemniejące niebo. Bez zastanowienia podeszłam i usiadłam po turecku obok niego.
- Coś cię gryzie?
- Nie. Nie musisz się o mnie martwić. - odpowiedział z uśmiechem.
- Nie podoba ci się obecność Maksa ?
- Jak zawsze spostrzegawcza i empatyczna.
- To nie jest prawidłowa odpowiedź, jak sądzę.
- Faktycznie, zapomniałem dodać, że jesteś uparta. - powiedział i zaśmiał się cicho.
- Powiesz mi czy nie? - zapytałam z lekka ubawiona.
- Nie.
- Nie, nie powiesz, czy nie, nie podoba ci się to, że Maks tu jest?
- Zgadnij. - i znów się zaśmiał.
- Ty tak zawsze?
Zapytałam poirytowana i rozśmieszona.
- Przeważnie.
- Wkurzające.
- Z tobą też nie jest łatwo wytrzymać .
- Więc dlaczego zgodziłeś się na to by tu z nami przyjechał?
Postanowiłam zakończyć tę śmieszną, ale i niepotrzebną w tej chwili konwersację.
- Chyba coś mi odwaliło. Wtedy, gdy z nim rozmawiałem, uwierzyłem mu, że żałuje tego co zrobił. Sam nie rozumiem jak mógł polecieć na inną, mając tak fantastyczną dziewczynę. Lena była dla niego wręcz aniołem. Rzadko się złościła, nie robiła mu scen, no i nie miała nic przeciwko wypadom z kolegami.. Może i to był błąd. Być może gdyby nie była taka wyrozumiała i ten jeden raz nie pozwoliła mu iść z kumplami..
- Wydaje mi się, że jeśli miał ją zdradzić, doszłoby do tego prędzej czy później.
- Chyba masz rację. Tylko, że zaczynam żałować swojej decyzji.
- Dlaczego?
- Jeśli uda mu się ją ubłagać.. a ona mu wybaczy.. Nie wiem czy będę w stanie traktować go tak jak dawniej, czy ja potrafię mu to wybaczyć.. Nie chcę być egoistą.
Rozumiesz?
- Tak, chyba tak.
Dostrzegłam, że stara się myśleć o innych i stawiać ich dobro ponad własne. To skarb mieć takiego przyjaciela, czy chłopaka.
- Malwina jest pewnie dumna z takiego chłopaka.
Na dźwięk jej imienia uśmiechnął się mimowolnie.
- To ja jestem szczęściarzem. I pomyśleć, że to ty mogłabyś być na jej miejscu.
Spojrzałam na niego zaskoczona. Przesłyszałam się czy on to naprawdę powiedział?
- Na serio?
- Tak. Kilka tygodni po tym jak Damian poznał ciebie i Kingę, przedstawił mnie wam. Nie zaprzeczam, że wpadłaś mi w oko, ale przede wszystkim spodobał mi się twój charakter. Oczywiście zanim cię gdzieś zaprosiłem zapytałem Damiana czy nie ma nic przeciwko..
- Dlaczego akurat jego?



wybaczcie, ale nie mam ostatnio czasu, żeby dodawać częściej. 
postaram się jednak dodawać kolejne w ciągu tygodnia. 
no i nie ukrywam, że mam już kilka pomysłów, dzięki którym będzie tu ciekawiej ;)
podobało się? mam nadzieję. 
do następnego ^^

4 komentarze:

  1. ciekawiej?! czekam, czekam, czekam. wróżę Ci książkową przyszłość - za parę lat będę prosić o autograf na jednej z wielu książek. serio! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czyżby jakieś głębsze uczucie pomiędzy Damianem, a Jagodą ? o.O
    czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami chciałabym byc jak Jagoda, zacząć wszystko od nowa. Kurcze, czemu mam takie myśli.? Co do rozdziału, cudowny pod każdym względem. ;D
    // buziaczki, ja.

    OdpowiedzUsuń
  4. o matko z córką... teraz zeżre mnie ciekawość... czekam z ogromną niecierpliwością na kolejne :D

    OdpowiedzUsuń