Bo w życiu nie chodzi o to, żeby żyć, ale żeby przeżywać!

czwartek, 29 grudnia 2011

Rozdział 28


- A możesz mnie puścić ? – zapytałam patrząc znacząco na jego rękę, która trzymała moją.
- Jasne . – powiedział i zwolnił uścisk.
- Nie rozumiem o czym ty chcesz jeszcze rozmawiać . – powiedziałam odwracając się . Zaczęłam stawiać powoli kroki, które miały być dla niego wiadomością, że nasza rozmowa odbędzie się podczas mojego powrotu do domu. Po chwili ruszył za mną. Dorównał mi kroku i milczał .
- Chciałeś pogadać a milczysz . – rzuciłam sarkastycznie.
- Zastanawiam się jak Ci to wszystko wytłumaczyć .
- Normalnie ? Po ludzku ? – zaczęłam wyliczać . – Po polsku ? Szczerze ?
- No to może zacznę od początku . – odpowiedział, żartobliwym tonem. Niemal się uśmiechnęłam .
- Jakiś czas temu zanim Cię spotkałem miałem dziewczynę. Przeżyliśmy piękne chwile.  Wiem, nic Ci nie powiedziałem, ale był to dla mnie bardzo drażliwy temat. Zdradziła mnie z moim przyjacielem. Wtedy myślałem, że nigdy już nie spotka mnie nic dobrego. Na szczęście się myliłem. – przerwał patrząc się przed siebie niewidzącym wzrokiem. – Poznałem Ciebie . Może wydaje Ci się to teraz chamskie i podłe, bo jesteś na mnie zła. Ale to prawda. Jesteś najlepszą rzeczą jaka kiedykolwiek mi się przydarzyła . Resztę naszego związku już znasz. Gdy Cie porwano .. – skrzywił się . – Myślałem, że los znów mnie karze. Każdego dnia podczas twojego porwania modliłem się by nic Ci się nie stało . Po pewnym czasie moje modlitwy zostały wysłuchane. Cieszyłem się jak szalony, że uciekłaś temu psychopacie. Poczułem też ulgę, że mogłem Cię sam obronić, gdy byłaś blisko mnie. Byłem gotowy na wszystko. Byłem gotów by Cie bronić, wspierać, być przy tobie. Tydzień przed tym jak od Ciebie odszedłem zadzwoniła moja była. Powiedziała, ze jest ze mną w ciąży . Oczywiście nie uwierzyłem .
- Dlaczego ? – po raz pierwszy przerwałam mu jego wyjaśnienia.
- Od zawsze była samolubna i kapryśna. Zawsze musiała dostać to czego chciała. Znudził jej się mój ‘kolega’, więc przypomniała sobie o mnie.  
- Ale miała powody, by myśleć, że jest w ciąży z Tobą ?
- Niestety tak. Byliśmy ze sobą tak blisko tylko jeden raz. Ale jak to już w życiu bywa mogła po tym zajść w ciążę. Normalnie bym ją olał, ale trzy dni po jej telefonie przyjechała do mnie jej matka. Zrozumiałem, że sytuacja jest poważna, więc postanowiłem wziąć na siebie odpowiedzialność. Byłem pod wielką presją. W dodatku w tamtym czasie Patryk znów musiał dać o sobie znać. Zaczęło mnie to przerastać. Dopiero po jakimś czasie przez przypadek usłyszałem rozmowę mojej byłem z jej przyjaciółką. Dzięki temu dowiedziałem się, że ciąża jest tylko wymysłem jej wyobraźni. Żadnego dziecka nie było, a ona planowała upozorować poronienie. Wygarnąłem jej wtedy i postanowiłem wszystko naprawić. Wiem, że zachowałem się jak totalny dupek. Jest mi teraz strasznie wstyd. Mogę teraz tylko przepraszać. – powiedział kończąc.
- Nie wiem co mam Ci teraz powiedzieć. – powiedziałam. Poczułam, że mówi prawdę. Ogarnęła mną ulga, nadzieja i strach przed tym co będzie.
- Chciałbym, żebyś powiedziała, że mi wybaczasz i że wszystko będzie tak jak kiedyś. – powiedział łapiąc mnie za ręce tym samym nakazując żebym stanęła .
- Wybaczam Ci .. – powiedziałam łamiącym się głosem. Zauważyłam tak uwielbiany prze ze mnie uśmiech na jego twarzy. – Ale nie mogę powiedzieć Ci, że wszystko się ułoży i znów z Tobą będę. – uśmiech zniknął tak szybko jak się pojawił.
- Nie kochasz mnie już ? – zapytał szeptem. Do oczu napłynęły mu łzy.
- Pomimo tego co nas spotkało nie mogę powiedzieć, że już Cię nie kocham. – wyjaśniłam.
- Więc dlaczego ? – spuściłam głowę w dół, bałam się jego reakcji na to co mu zaraz wyjawię.
- Mam kogoś . – wymamrotałam. Puścił moje ręce.
Zmusiłam się by na niego spojrzeć. Policzki miał całe mokre od słonawego płynu. Wzrok utkwiony w mojej twarzy.
- Mogłem się spodziewać, że tak dobra, śliczna i wyjątkowa dziewczyna nie będzie na mnie czkać, choć wcale nie musiała. – pogłaskał mnie po policzku. Zamknęłam oczy delektując się tym dotykiem.
- Więc mam rozumieć, że nie ma już dla nas szans ? – zapytał.
- Sama już nie wiem . – powiedziałam zgodnie ze swoim sumieniem .
- Kochasz go ? – zapytał .
- Nie mocniej niż Ciebie. – powiedziałam. - Ale nie jestem w stanie teraz do Ciebie wrócić. – tak, jestem okropna. Najpierw daję chłopakowi nadzieję przez jedno krótkie, ale jakże znaczące dla niego zdanie, a potem mu ją odbieram.
- Możemy zostać przyjaciółmi ? –zapytał z nadzieją w głosie.
- Naprawdę tego chcesz ?Jesteś w stanie patrzeć jak jestem z innym facetem ?
- Wolę być przy tobie nie mając Cię, niż w ogóle Cię nie widywać.
Kiwnęłam głową . Znakomicie go rozumiałam. Też byłabym w stanie się tak poświęcić na jego miejscu.
- Mam do Ciebie jeszcze tylko jedną prośbę . – widziałam w jego oczach iskierki, które nie wróżyły nic, co mogłoby mi pomóc się z tym wszystkim uporać .
- Tak ? – zapytałam .
- Mogę Cię ostatni raz pocałować ? – no i masz … z jednej strony pragnęłam tego od kiedy go zobaczyłam, a z drugiej nie ułatwiłoby mi życia . Czułam w sobie wewnętrzny konflikt. Przemek widząc moje niezdecydowanie pochylił się nade mną tak, że nasze usta dzieliło tylko kilka milimetrów. Jego ruch pomógł mi w podjęciu decyzji. Tak dla odmiany, ponieważ przeważnie on to robił, musnęłam lekko jego usta. Wyraźnie zachęcony Przemek zaczął mnie całować. Delikatnie, ale jakże namiętnie. Dopiero, gdy znów dostałam to czego pragnęłam poczułam jak bardzo mi go brakowało . Zarzuciłam ręce na jego szyję. Całkowicie poddałam się impulsowi. Przylgnęłam do niego jak mała małpka. Nie chciałam się już od niego odrywać, ale z racji tego, że zaczynało mi barować tlenu byłam zmuszona się odsunąć. Przemek był cały rozpromieniony. Nie okłamujmy się, ja też czułam się wspaniale. Lecz wiedziałam, że to nie może się już powtórzyć jeśli mamy być przyjaciółmi.
- Przepraszam, zapędziłam się . – powiedziałam chcąc przerwać ciszę .
- Nic nie szkodzi .
- Ale to nie może się więcej powtórzyć . – kiwnął głową ze smutną miną na znak zrozumienia.
- Musze już iść. Dobranoc . – powiedziałam i wyminęłam go. Chwilę później usłyszałam z jego ust :
- Miłych snów. – uśmiechnęłam się do siebie .


sama siebie zadziwiłam, 
że tak szybko umieszczam tu kolejny rozdział ;)
mam nadzieję, że się spodoba . 
z racji tego, że pewnie następny rozdział
pojawi się za kilka dni 
chciałabym Wam życzyć
wspaniałego Sylwestra i żebyście potem nic z niego nie pamiętały ^^
a tymczasem miłego czytania i do następnego ;D

6 komentarzy:

  1. Ja liczyłam na to że oni znów będą razem. ; <
    Ale czekam na następny.; *
    I szczęśliwego !

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że udaje Ci się tak regularnie pisać.
    Dzięki za te wszystkie komentarze, na pewno napisze jak tylko założe tamtego bloga :*

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też liczyłam na to, że znów bd razem, ale i tak świetnie ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. no ja nadal liczę, że jednak będą razem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja szczerze mówiąc liczę na to, że ona będzie z Krzysiem ;D

    jak zwykle świetnie ;** <3

    OdpowiedzUsuń