Bo w życiu nie chodzi o to, żeby żyć, ale żeby przeżywać!

czwartek, 11 sierpnia 2011

Rozdział 11

Moim oczom ukazał się Patryk. Ten dupek przez, którego wylałam hektolitry łez. Przez którego nie mogłam spać nocami. Przez, którego moje serce pękło na milion drobnych kawałków. Zerwał ze mną wypowiadając tylko jedno zdanie, które tak doszczętnie mnie zniszczyło.
To było półtorej roku temu. Napisał do mnie sms-a , żebym przyszła do parku. On tam miał na mnie czekać. Gdy już tam doszłam on siedział na ławce, był zamyślony. Podeszłam do niego objęłam i pocałowałam. Jednak nie spodziewałam się jego reakcji na moje przywitanie. Odsunął mnie od siebie nawet na mnie nie spoglądając. Po chwili oznajmił mi, że musi mi coś powiedzieć.
- O co chodzi ? – spytałam zaciekawiona, pełna obaw.
- Ja .. Nie możemy już być razem .- powiedział patrząc mi w oczy w których nie dopatrzyłam się niczego. Do głowy nasunęło mi się tylko jedno pytanie.
- Dlaczego ? – ledwo wykrztusiłam to jedno słowo, próbowałam przełknąć gulę która pojawiła się w moim gardle. Wstał, spojrzał się na mnie i powiedział  :
- Mam kogoś innego. Już Cię nie kocham . – po tym zdaniu odwrócił się i poszedł. Nawet się nie odwrócił . A ja zalałam się łzami . Pobiegłam do domu przewracając przy tym kilku przechodniów, rzucając im tylko krótkie „przepraszam” . Zamknęłam się w pokoju. Nie chciałam jeść ani pić . I gdyby nie Michał pewnie nadal bym tam siedziała. Otworzył mi oczy i uświadomił mi jaki to świat jest okrutny. I że by być szczęśliwym trzeba walczyć o swoje szczęście. Nagle na jego widok przeleciały mi przed oczami wszystkie spędzone razem chwile. Najpierw te dobre : pierwsza randka, pierwszy pocałunek, wieczorne wieczory spędzone na schodach przed moim domem, liczne spacery a potem te wszystkie nieprzespane noce, łzy na poduszce .. mogłabym tak wymieniać bez końca. Z mojego zamyślenia wyrwał mnie głos Justyny.
- Co jest ? – spytała. Odwróciłam się w jej stronę i podpłynęłam trochę do brzegu. Podeszłam do niej i szepnęłam na ucho, że Patryk idzie tu z jakimiś ludźmi, których nie kojarzę.
- Chcesz już iść ? – spojrzałam w jej oczy, w których widziałam zatroskanie .
- No co ty, nie po to tu przyszłam, żeby po paru godzinach wracać do domu. Mam zamiar siedzieć tu do wieczora. Wiesz woda wieczorem jest cieplejsza. – puściłam do niej oczko i uśmiechnęłam się.
- No dobra . No to wskakujemy ? – zapytała, kiwnęłam twierdząco głową, zobaczyłam że Patryk i ta jego nowa ekipa rozkładają się niedaleko nas. Postanowiłam przestać o nim myśleć, nawet na niego nie patrzeć. Zapomnieć, że w ogóle istniał . Złapał za rękę Justynę i cofnęłyśmy się parę kroków. Wtedy puściłam jej rękę przyszedł mi do głowy głupi żart.
- No to na trzy, raz .. dwa .. trzy .- krzyknęłam a Justyna skoczyła do wody. Piotrek zaczął się śmiać .
- Nie ładnie tak żartować z kuzynki. – pogroził mi palcem .
- Bo co ? – spytałam z moim jakże pięknym łobuzerskim uśmiechem .
- Tego jeszcze nie wiem, ale jak coś wymyślę to pożałujesz . – powiedział a ja doszłam do wniosku, że jednak nie żartuje. Przemek wstał i podszedł do mnie łapiąc mnie w talii.
- Nie bój się ja Cię obronię . – wymruczał mi do ucha, a po mnie przeszły dreszcze . Odchylił się lekko by zobaczyć jaki mam wyraz twarzy.
- Obiecanki cacanki a głupiemu radość . – powiedziałam i pocałowałam go w kącik ust.
- Nadzieja matką głupich – powiedział Piotrek, a ja zorientowałam się, że mówimy tak głośno, że nawet Patryk nas słyszy. I dobrze, niech widzi jaka jestem teraz bez niego szczęśliwa.
- Ale matka kocha wszystkie swoje dzieci .- mrugnęłam do Piotrka . I zaczęłam się śmiać widząc minę Przemka. Był zazdrosny nawet o swojego brata, który ma już dziewczynę i to w dodatku moją kuzynkę.
- Ładnie tak się śmiać ze swojego chłopaka ? – spytał z łobuzerskim uśmiechem. Zerknęłam kątem oka na Patryka i zobaczyłam, że jest zdziwiony. Widocznie nie przypuszczał, że sobie kogoś znajdę. No to grubo się mylił .
- Nie jestem taką grzeczną dziewczynką na jaką wyglądam . – szepnęłam mu do ucha . Zaśmiał się i bezceremonialne wpił się w moje wargi przy wszystkich tu obecnych. Szczerze miałam to głęboko gdzieś . Nawet bardzo cieszyło mnie to, że prawdopodobnie Patryk się temu przygląda. Podświadomie uśmiechnęłam się na tę myśl . Przemkowi nie uszło to na uwadze . Odwzajemnił mój uśmiech, widocznie myślał, .że to do niego się uśmiecham.  W tym samym czasie wyszło słońce postanowiłam, że się poopalam. Wyswobodziłam się z mocnego uścisku mojego ukochanego i położyłam się na ręczniku. Justyna cały czas siedziała w wodzie, tak jakby bała się, że gdy wyjdzie zrobi jej się zimno. O czym byłam święcie przekonana. Gdy ja wyszłam z wody wiatr zawiał a po mnie przeleciała gęsia skórka. Piotrek wbiegł do wody pociągając za sobą Przemka. Przez dłuższą chwilę przyglądałam się jak Przemek niezdarnie próbuje podtopić brata. Miał nikłe szanse, ponieważ Justyna pomagała Piotrkowi . Zamknęłam oczy, postanowiłam się zrelaksować i nie zwracać uwagi na głośne rozmowy tych obok. Nie zwracałam zbytnio uwagi o czym rozmawiają. Słońce tak miło przygrzewało, że mogłabym tak leżeć i leżeć. Nie wiem ile dokładnie minęło czasu, ale słońce powoli zaczęło zachodzić i zrobiło się zimno . Usiadłam po turecku przyglądając się jak chłopcy z Justyną grają w siatkę jakąś piłką. Tylko skąd oni ją wzięli ? Nie przypominam sobie, żebyśmy jakąś ze sobą brali . Postanowiłam, że nie będę teraz nad tym myśleć . Tak czy siak kiedyś się dowiem.
- Kochanie choć do nas . – z zadumy wyrwał mnie czuły głos Przemka.
Nie myśląc nad tym wstałam i weszłam powoli do wody. Bałam się trochę, że woda będzie tak zimna jak jeszcze godzinę temu .Ku mojemu zaskoczeniu woda była ciepła . Zanurzyłam się do pasa i już stałam pomiędzy Przemkiem a Piotrkiem . Zaczęliśmy grać . Nawet dobrze mi szło jak na mnie. Może po dziesięciu minutach gry usłyszeliśmy głośną rozmowę dwóch mężczyzn. Po chwili rozpoznałam te głosy, był to Krystian z Michałem . Wchodząc na plażę Michał spojrzał wrogo na Patryka. Powoli dochodziło do mnie, że oni mogą się pobić. Bałam się tego jak cholera. 


_________________________________________________________________________
ten rozdział zamierzałam dodać dopiero za jakieś parę dni, ale nie mogłam się doczekać komentarzy, no i nie mogłabym tego wam zrobić ;) nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział ponieważ mam małe problemy z internetem ;( .. życzę miłego czytania ;DD

5 komentarzy:

  1. a nie czasem "spojrzał wrogo na Patryka" ?

    OdpowiedzUsuń
  2. tak, tak właśnie powinno tam być ;D Już to poprawiłam ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. 'wieczorne wieczory spędzone na schodach przed moim domem' -też chyba błąd Ci się wkradł z tymi wieczorami. ; D
    Ale i tak mi się bardzo podoba < 333.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Kocham Twoje notki :) Normalnie tak polubiłam Przemka, że masakra. Nie dałoby mi się załatwić takiego? Czekam z niecierpliwością na kolejną część. Mam nadzieję, że Patryk za wiele nie namiesza, bo ja tam się z nim rozprawię. Dodawj szybko next. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń